Pan Tealight i Madrzew…

„Drzewa wiedziały…

… nie tylko szumiały i wyglądały super jako tło… nie tylko dawały cień i zieleniły się… nie tylko czekały cierpliwie, aż ktoś je podrapie po korze, zauważy one kształtne gałązki, posłucha, pogada do nich, jakoś tak, zwyczajnie nawiąże kontakt, większy niż tlenowe wymienności… Tak, czasem rzucały w przechodniów posiadanymi orzeszkami… albo były to wiewiórki.

Nigdy nie wiadomo.

Wiadomo, współpraca…

No i te wszelakie tajemnice… oj, jak one wielbiły tajemnice. Połączone sobie tylko znaną, widoczną, cokolwiek tam one człowiecze naukowe głowy gadały, tylko one wiedziały jak to działa, i że w ogóle, i działa i tak dalej. I plotkowały. Obrabiały całkowicie bezkarnie i w pełni mając z tego ubaw: tyłki, głowy i ogonki, owłosienia, ich brak oraz problemy powierzchniowe… zagłębiały się w zasłyszane tajemnice, one wyszeptane: kocham cię, musimy się rozstać, ona już mnie nie chce, on mnie nie widzi, nie słyszy, ona chce więcej, on chce mniej, jest mi winien tyle, zabiłem, na dnie stawu są trzy małe ciała? nie tylko piętnaście długich… albo może i więcej… Nie, to nie siniak, to tylko taka dyskoloracja, wcale nie utykam, ale on nigdy by nie zdradził…

A pośród nich wszystkich prym wiódł Madrzew.

Ten Szalony, który nocą zwyczajnie wyciągał korzenie, odkładał je na bok, wyłaził ze swojej gładkiej dziwnie kory, i w postaci ledwo widocznego kształtu, podkradał się pod drzwi uchylone, okna i lufciki, łazienekowe wiatraczki, ogródki, łódki… i nagrywał na swoje włókna każdy dźwięk i jego brak.”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

Z cyklu przeczytane: „Szafirowy płomień” – … tom 4 serii „Ukryte dziedzictwo”… tak, wpisałam diewictwo i przez chwilę nie leało mi w kontekście, choć i leżało… jednak… do głównegu nurtu Ptaszydło, do głównego, chlup chlup… Oto jest tom zawierający nie tylko opowiadanie „Diamentowa iskra”, ale przede wsystkim jest opowieścią całkiem innej bohaterki… BOOOM!

No dobra, wielbiciele tematu wiedzieli, reszta, czytajcie od początku, szczere, ku rozrywce własnej, rozwijce-nawijce kompletnie urbano fantastycznej, pełnej rodzinnego ciepła i szachrajstwa… też rodzinnego.

LOL

… no więc Catalina jest dorosła, przynajmniej na papierze i ma się całkiem super, ale nie wiadomo dlacego, teraz przewodzi rodzinie… znaczy się, dowiecie się dlaczego i możecie mieć własne zdanie w temacie siostrzanych miłości i przepychanek, jednak… przede wszystkim mamy młodą bohaterkę i pewnego osobnika, który w niczym nie przypomina tamtego poprzedniego…ekhm, wielkiego i groźnego… aczkolwiek, czy nie jest to tylko prykrywka? Może w rzeczywistości… Przede wszystkim jednak Rodzina staje się Rodem, już bez ochronnego parasola i musi się przygotować na walkę.

A jeżeli chodzi o przyjazne im strony, cóż, może się okazać, iż nie mają ich aż tak wiele…

Jak poradzi sobie nasza nowa przywódczyni?

No jak poprzednie…

Bonusowo występują Babcia i Mama, które są moimi osobistymi ukochanymi bohaterkami i naprawdę poczytałabym o nich coś, coś więcej… ech… wiecie, w moim przypadku to ten wiek jak się szuka takich w podobnym wieku, które wciąż żyją, bo nie wie się jak przetrwać to wszystko… I tak, wiem że to fikcja, jednak, na równoległe światy…

… czy na pewno?

Powinnam pisać o czymś innym, ale trzeba jakoś wyregulować stres, więc napiszę coś o wietre, bo kurna, ale piga no!!! Powiem wam, prawie tydzień ostrego dmuchnaia… czy to brzmi dwuznacznie? Może i brzmi, ale przecież nie napiszę jednoznacznie, a nudno by było. Ej no!!!

No więc dmucha, wieje i łomocze. Dźwięki rzeczywiście są koncertowe i powiem, iż nagranie tego i puscenie w shortach czy innych tiktokach diwnie nabija człowiekowi wyświetlenia, nie mam pojęcia dlaczego. Kiedyś spędziłam sporo za wiele czasu moknąc, by nagrać zwykłym telefonem ciurkający deszcz… viral no! Znaczy, viral w moich rejonach odsłon. LOL No weźcie!

Najdziwniejsze jest to, w jaki sposób domy drewniane ustawiają się w momencie pierwszych uderzeń. Wydaje się, że nasz wystawia klatę do przodu, oczy zamyka i twierdzi, że przetrzyma i da radę, w k0ńcu był malowany dopiero co, a susza dookoła dość silna  przerażająca, to deszczu chluszczącego się nie boi. Do tego dziwnie ciepło… jakby tak trupio odrobinę, gylle na polach, nosz wiosna pełną gębą…

Bleee!!!

Ponałam kilka drewnianych domów i powiem, że do takich dźwiękó po pierwsze trzeba przywyknąć, po drugie się ich nauczyć, a po trzecie, każdy dom ma je inne. I jest to niesamowicie fascynujące…

… podobnie jak sam wiatr.

Wiatr tym razem zaskakująco…

… nie no, zaczął się jak to zwykle bywało przerażająco, a dmuchanie w komin AKA rurę od kuchni, to jakoś tak nie sprzyja spokojności. Jednak, tak w okolicach czwartku czy jeszcze środy zaczął się mieniać… na jakiś taki…

… radośniejszy.

I nie chodzi o to, że dostałam pierwszą kartkę na urodziny…

A tak, oto marzec, czas urodzinowy. I tak, obchodzę, tak, w onym starczym dla wielu wieku, dla innych młodym inaczej, dla jeszcze innych młodym względnie, ostatnim zaś… no cóż… niewidzialnym. Tak, wieku, w którym człek staje się niewidzialny i kurna, super jest!!! LOL Nic na to nie poradzę, że na codzień lubię być niewidzialna. Nie chcę by ktoś do mnie podchodził, zwracał na mnie uwagę… I tak, nie mówimy o onych momentach w życiu, gdy czas się zatrzymuje, coś się dzieje, to jest straszne, przerażające, wzywanie pogotowia i tak dalej… Wtedy potrzebujesz pomocy, ale narucania prez innych swojej obecności mi, te telefony wszędzie i tak dalej…

To jest straszne, dlatego lepiej chować się i słuchać wiatru…

I pisać… pisać to, co się w wietrze komponuje, co wiatr komponuje, uderzając w różne miejsca, przestrzenie, lub bawiąc się nimi, wciskając się, lub starając się usilnie przearanżować mój ogród… wiecie, te latające doniczki.

Ech…

Albo kubły na śmieci… choć to ostatnio robią śmieciarze, nie wiem dlaczego, ale po nich nagle trzeba sprzątać i to w okolicy sporej… ech, pewno też się z wiatrami zakumplowali… a szczególnie z tym, dziwnie łaskocącym, wciąż silnym, ale przynoszącym taki jakiś… oddech anormalny.

Autentyczny… cmok!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.