Oj bo tak już jest!
… właściwie to chodzi cały czas o to samo. Na świecie są baby i chłopy. Cały problem w tym, że jakoś ich do siebie przyciąga. Nie, no pewno, że oficjalnie się do tego nie przyznajemy. Wiecie ta cała MIŁOŚĆ i te sprawy, to tylko koszmarne komplikacje. Tak oficjalnie i do protokołu, to chodzi nam wyłącznie o karierę…
… ale poza protokołem to wiecie, marzy się nam rycerz na białym koniu – co do maści możemy się różnić, ale jednak, no rycerz! Szarmancki i dobry, zgadujący w lot tego, czego same nie potrafimy nawe słowami opisać. Taki tulący nas, bijący po gębach złych i gotowy pieska na rękach targać do łóżka.
Tak to już z nami jest. Mimo wszystko, mimo sprzeciwu Wenus i Marsa, wciąż będziemy próbować! Do końca, bo wiecie: baba może wszystko, a nóż widelec, a łyżka na to: NIEMOŻLIWE!!!
I dlatego też próbuje Mariola Zaczyńska – której najnowsza powieść właśnie wkracza na salony!!! – a dokładniej jej bohaterka, młoda pisarka, lekko sponiewierana przez życie, a obecnie niecnie duszona przez własną agentkę i zmuszana do wypełniania rzeczy STRASZNYCH!!! No wiecie, tego wszystkiego co na PUDELKU piszą. Bynajmniej w rzeczywistości nasza bohaterka doprawdy jest nader zwyczajna. Ot… kobieta. Może lekko nie potrafi stawiać na swiom, a jak już się przełamie, to wali kulami nie w ten płot co trzeba, ale co tam! Oto Jagoda… i ten co ją wiecie, porzucił i zdradził, niekoniecznie w tej kolejności. I jeszcze rycerz jest i współczesny dziwaczny świat, któremu jak pokazujesz kwaśną minę, od razu rzuca tekst o zatruciu powietrza i morderczych spiskach mających na celu wybicie bab! Bo baby to naprawdę mają ostatnio wyjechane! Najczęściej w całkiem dziwne rejony…
To tak w skrócie. W szerszej definicji: oto jest powieść. Romans i rzeczywistość, trochę bajka i starsze panie, co to uczą nas jak brać swój los – i chłopa – we własne ręce. Poza tym oto jest komedia, ale nie taka, co to nie rozumiecie żartów, ale taka, co to zwyczajnie śmieszy, naturalnie, tak od serca!
Po prawdzie!
I jeszcze z angielskim akcentem, no wiecie: ą ę!!!
„Gonić króliczka” Mariola Zaczyńska, Wydawnictwo Red Horse 2008.
Mariola Zaczyńska podobno sławna jest z tego, że pióro ma lekkie – nigdy nie rozumiałam owego zakamuflowanego grożenia… nie wiem, ale chyba nie chciałabym oberwać od niej klawiaturą, jawi się nader energiczna? Bynajmniej wydaje mi się, iż pod otoczką owej lekkości, miłej i do serca tul kobietki, nieźle wsuwa szpile i daje do myślenia. Ma swoje zdanie co do panujących ustrojów i nastrojów, psów oraz babsko-męskich stosunków i za to jej CHWAŁA!
Za to, że się ich nie wstydzi!
Pingback: Pan Tealight i Sensu Wiedźmy Bytu… | Chepcher Jones