Czy cykl Kusziel, to tylko seks?
Oj na kontynuację opowieści z Terre d’Ange, namiętnych i pełnych, trzeba nam było trochę poczekać, ale nie ukrywam… no warto było. Ci co czekali i nie zapomnieli o Fedrze, Joscelinie, Imrielu czy Hiacyncie, o Domach Nocy, Cyganach i całej tej magii pragnień cielesnych czy psychicznych…
Ci co czekali otrzymają powieść potężną i pełną. Piękną kontynuację, ale dojrzalszą. Konsekwentną, porażającą bogactwem opisów i specyfiką osobowości bohaterów. Pełną ponownie niepewnosci i namiętności, tak różnorodnie pojmowanej, tak nie do końca wyuzdanej, ale będącej w stanie zaspokoić wszelkie potrzeby zgodnie ową słodką, Jedyną Wolą.
Wolą Naamy – „Kochaj jak wola Twoja”.
Ponownie wpadniemy w wir politycznych utarczek, przygód i niezwykłych spotkań. Przez strony przewiną się zaskakujący bohaterowie, owi znani i nowi. A wszystko poprowadzi najmłodszy z potomków, Imriel. To jego nacechowane bólem dorastanie będzie tłem kolejnych swad politycznych, poszukiwań jedynej mądrości, dreptania śladem, które narzuca przeznaczenie i… sprzeciwiania się temu, co inni uznają za nam przykazane. Jednak przede wszystkim opierania się temu, co uznane jest za wrodzone – własnej osobowości. Kuszielowi. Bo i Imriel zmaga się z własną „plamką” jak niegdyś Fedra.
Ale nie… Kusziel to nie seks, no, nie tylko 😉
Pingback: Wspominanie-wiatrostanie… | Chepcher Jones