Dorosłe życie jest ciężkie, dlatego często sięgam po baśnie!
Z czasem, gdy mijają kolejne lata i pierwsze fascynacje, wtopieni w ów okropny proces dorastania… szukamy książek z mniejszą ilością obrazków. Szczycimy się tym, że czytam te okrutnie ich pozbawione. A potem nagle dorastamy do końca i rozumiemy, że nigdy nie przestaniemy być dziećmi.
Że aby przeżyć w tym dorosłym swiecie potrzebujemy wciąż bajek! by nie utracić prawdziwych siebie!!!
Angie Sage udało się stworzyć wspaniały, magiczny, a jednocześnie zwyczajny świat. Miejsce, w którym bohaterowie zmagają się ze złem, ale i dorastają. Świat uczący nas różnic między dobrem i złem, ale też tego, że inność, choć często wstydliwa, jest piękna. Bycie sobą zaś to coś najważniejszego… i jeszcze przyjaźń, no i przynajmniej jeden smok. Sage z lekkością tłumaczy, opierając się na przygodach swoich jakże nietuzinkowych bohaterów, dopracowanych po najkrótsze frędzelki w kubrakach, że świat jest bardzo różnorodny, ale nie należy się go bać.
Lepiej pragnąć go poznać.
Tym razem nasi mniejsi i więksi bohaterowie zmierzą się nie tylko ze swoimi ograniczeniami, ale też spróbują pomóc pewnej Syrenie. Specyficznej Syrenie, której życie… istaniało i wciąż jeszcze przebija się do ich codzienności. Ale przede wszystkim opowiedzą o tym jak zmierzyć się ze strachem – jak zwykle ze sporą dawką humoru, kapitalną – moją ukochaną postacia kapuścianą – ciotką Zeldą i bezbłędnym Błotniakiem! Sage zwyczajnie potrafi opowiadać o dorosłych i dzieciach. Dla niej wiek nie stanowi różnicy w mądrości, czy doświadczeniu jednostki, wprost przeciwnie, dorośli często powinni trochę dorosnąć do dzieci. Jej bohaterowie są intrygujący, nie powielają schematów, każdy z nich na pewno znajdzie swojego fana w naszej rzeczywistości… choć spoglądając na swojego smoka tak sobie myślę – czy ta moja rzeczywistość jest do końca moja? Bo ostatnio kręci mnie fiolet 😉
„Zemsta syreny. Septimus Heap, księga piąta” Angie Sage, Wydawnictwo Jaguar 2011.
Pingback: Pan Tealight i Dynia Halołinia | Chepcher Jones