ROZSYPANE WSPOMNIENIA

Pisane „od środka”

Zamknęłam zieloną książeczkę nostalgicznie. Teraz przywalę ją kupą kamieni, zaleję betonem i jeszcze do zamrażarki wsadzę. Dookoła usypię ochronny krąg, ale zostawię malutki otwór, tylko takie przejście dla tego, czego się nauczyłam. Niech we mnie żyje, ale reszta… niech tam zostanie.

Bo mnie boli.

I nie pozwala się zapomnieć!

„Rozsypane wspomnienia” to dorosła, dojrzała, piękna książka. Cudownie napisana, przemyślana, smakowana, ale i wilgotna od łez. Pełna Autorki – owych subtelności kobiety, która nigdy nie zmieni się w nudną, ale też historii, bohaterów i ich przejść. Jej głównym bohaterem jest rodzina. Rodzina, która kocha. Świadoma tego, że życie nie zawsze będzie usłane płatkami, ale też nie oczekująca kolców jak góry. Najpierw jest Ona i On. Potem pojawia się i Ono. Życie się toczy, bo nie można go zatrzymać, a Tajemnice bezczelnie, wstrętnie domagają się udziału w teraźniejszości. I wtedy pojawia się okrutny Strach. Zaczyna się Walka i wchodzi Poświęcenie.

Przy boku ma Ból, w zanadrzu pakiet – maska na twarz na każdą okazję.

Bo kobiety tak się szkoli, by udawać. Dla dobra innych. Bo kobiety często mają dawać innym szczęście, o sobie zapominając… a gdy przypomną sobie o własnej szczęśliwości – nazywamy je „histeryczkami”, „egoistkami”.

Nie, no oczywiście, że to historia zwyczajnego życia. Bolesnej matczynej miłości, ale też jej braku… braku, który tak bardzo rani i wykrzywia zwierciadło przeszłości i przyszłości. Ale też opowieść o Wielkiej Miłości pewnej Księżniczki i jej Rycerza. Mądra, wrażliwa, subtelna, ale też brutalna.

Rozsypana. Zapisana na palonych pewnego dnia dziennikach, opowiedziana już „po”. Tak kiedyś pieszczotliwie wypełnianych, pełnych marzeń i obietnic, z czasem tylko będących miejscami by wykrzyczeć tajemnice, których świat nie może poznać. Bo tak jest lepiej, może lżej dla innych…

Żeby poznać „Rozsypane wspomnienia”, trzeba być jednak czytelnikiem dojrzałym. Kimś po przejściach. Kto zrozumie. Kto doceni umiejętnie wplątane sieci informacji o tak często kiedyś pomijanej kobiecości. Kto będzie w stanie zrozumieć specyfikę Matki, docenić sprzeczności, wybaczyć Ojcu. Kto pozwoli sobie spojrzeć na tę książkę jak na powieść odrobinkę historyczną. Pokazującą tak wiele zmian, nadążającą, nie siedzącą w kącie i gloryfikującą zdanie: kiedyś było lepiej. Kto zakocha się w Takiej Matce! i poczuje, że w jego życiu jednak miłość dała ciała… Kto zrozumie słoniki i przysięgi. I wielki żal, który stopniał by otoczyć miłością dziecko…

W tej powieści nieważne, że ją przeczytacie… raczej istotne to jak ją poczujecie w środku.

„Rozsypane wspomnienia” Jolanta Kwiatkowska, Wydawnictwo MG 2011.

Link do bloga Autorki 😉

3 odpowiedzi na ROZSYPANE WSPOMNIENIA

  1. Pingback: Mała Wiedźma i oni… | Chepcher Jones

  2. Pingback: Rozsypane wspomnienia | Wydawnictwo MG

  3. Pingback: Pan Tealight i Romantycznej Wiedźmy oddziaływania… | Chepcher Jones

Dodaj komentarz