Pan Tealight i Znicz…

„Zagaszony…

Zalany.

Nie doczekał się pełni ognia, nie stopiły mu się ścianki, nie odpadła pokryweczka na kopułkowej główce… nie stał się światłem w ciągu dnia, niewidzialnym, niezauważalnym nim się nie pochylisz, nim się nie sparzysz, nie doczekał nocy, w której mógłby być iną latarnią la dusz i wszelakim shostopperem.

Nie.

Od razu zalała go woda deszczowa, zara po zapaleniu, a kurcze miał być nieprzemakalny. Miał być całkowicie odporny na warunki atmosferyczne, które przecież się zdarzają wciąż i wciąż i wciąż cały czas. Przecież…

Miał być elementem tego święta, czasu, ludzi chodzących wszędzie, podkradających sobie wszelakie nagrobne ustrojstwa. Mógłby przecież być elementem tego całego cyrku, który odstawiali, tych pieniędzy wydanych, tych wszelakich dziwnych praktyk, o których większość już zapomniała skąd i dlaczego to robią… robili, bo moda, bo zdjęcia na Instagram, a po wyjściu z cmentara hot dog i może ciasteczka, a na eser do omu na pewno jakieś kurczaki pieczone.

W końcu jeść trzeba.

Chciał być częścią tego wszystkiego…

O tym marzył stojąc na półce tu obok żółtych chryzantem, miniaturowych, co zdychały dopiero po dwóch tygodniach, ale czasem wcześniej, jak się im podobało, w końcu, to tylko kilka dni, kto zauważy, a nawet jeśli, zwalą na pogodę… nie na sprzedawcę. Nigdy… A ten niestety wolał jak ludzie wracali i kupowali więcej i więcej i było na życie i przemyślenia wszelakie… wiadomo…

Codzienność.”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

Zmiana czasu i chociaż to przecież poza pierwszym dniem nie powinno mieć wpływu na człowieka, to jednak… jednak jakoś tak ma.

Niszczy wszystko… oną codzienność.

Jakoś tak…

… chociaż, przecież nie sprawdza się tej godzinności wciąż i wciąż i ciągle, nie mam na ręku zegarka, a jednak, jakoś tak rozpierdziela to dzień. I noc trochę też… i sny dziwne przynosi, one o piasku i wodzie, piasku tak pomarańczowym i wodzie tak niebieskiej jak niebo lekko ciemniejące na obrzeżach…

I o światach innych.

I czasach… i jakoś tak ciągnie mnie do Egiptu.

Bardzo… bardzo dziwnie i bardzo mocno.

Ale dlaczego… dlaczego? Nie umiem tego wyjaśnić, ale jednak, jakoś tak, jakoś wszystko pasuje do onych czasów dziwnych, pokręconych, pomieszanych, onej jesienności dziwnie niejesiennej, chociaż kolorowej, ale za ciepłej.

Za ciepłej.

Ale co można na to i z tym zrobić? Nic… Mogę tylko nierozumieć i to robię. Mogę tylko marzyć o onych przymrozkach i o tym czymś, co znam, czy też znałam raczej… chyba, chyba raczej czas przeszły.

A w Szwecji…

W Swecji zmiany.

Widzicie…

… po pierwsze, musicie to zrobić – wymażcie z siebie wszelakie opowieści o dzieciach z Bullerbyn, czy inne tam idylliczne strofy, a już te o ekologii to w ogóle. I teraz spróbujcie wytłumaczyć ich potrzebę przestawienia się na ekologię atomówkową. Napiszę w ten sposób, bo wiecie, jak walnę rozbicie atomu, to mnie znowu schowają w czeluściach internetu, ale… co mnie wkurza, to to, iż kolejna atomówka powstaje na wysokości Kopenhagi, więc właściwie…

Mamy przesrane.

Z dołu Polska, z góry Szwecja, jesteśmy w jądrze atomu, a ci, co pierdolą, iż to najczystsza z energii, a ci co mówią inaczej siedzą w cieniu Czernobyla… cóż, ciekawe, czy mieliście znajomych bez pewnych zębów, czy z problemami genetycznymi, zajściem w ciążę i tak dalej. Wróć, czy nie macie ich czasem… a jak myślicie, kurna, skąd się niektóre rzeczy biorą? A?!!! Skąd kurna… tia, już się nie mówi, że brak kłów to właśnie przez promieniowanie – osoba, która mi to powiedziała i wciągnęła w temat, przyszła na ten świat w kilka miesięcy po wybuchu…

I jakoś nikt nie pamięta o Fukuszimie?

Może mnie wiele omija, na przykład wiedza na temat tych turbin wiatrowych, jak to się winno mówić na wiatraki… wiedzieliście, iż one są… właściwie toksyczne? Skrzydła onych turbin? Ja nie. I to je Dania zakopuje, bo co z tym robić. Słyszeliście o tym? Zapewne nie, bo przecież… ekologia.

Ale… może jak będzie atom, to drzewa w Szwecji przestaną wycinać?

Może… pewno nie, ale…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.