Nadmierna świadomość naszła mnie dzisiaj. Właściwie kopnęła w dupę i zaśmiała się szyderczo. A wszystko przez ścianę. Taką zwyczajną, no wiecie biel wełny… ale nie tynk, oj wcale, raczej jakaś pomalowana, aczkolwiek wcześniej przyklejona do wspomnianego betonu, tapeta. Wystarczająco jednakowoż chropowata, by mnie w czółko uszkodzić. Wszystko przez to, że postanowiłam spróbować no wiecie, tradycji… i walić łbem w mur. Wynik jednoznacznie bolesny z dwóch końców, a na dodatek sumienie mnie jeszcze gryzie, wielbiciel ochłapów jeden! że przecież to nie wina ściany, to wszystko, więc dlaczego tak ją karać tymi moimi uderzeniami mojego łba własnego?
Czysty egoizm!!!
Jak mogłam o tym nie pomyśleć? Teraz to już nic tylko wielki wyrzut sumienia mnie czeka. Byłam okrutna dla ściany…
A to z cyklu: Co przyniósł listonosz… Czyli nagroda bardzo zaskakująca. Za ten tekst, czyli odpowiedź na pytanie „Które europejskie miasto, Twoim zdaniem, jest kolebką mody i dlaczego?” z Co by tu przeczytać?:
„No Listed!
Tak wiem, dziura I nie wiecie o co chodzi (a to osada na wyspie Bornholm).
Tak wiem mamy tylko artystów, wrony, mewy, granit różowy wściekle I wędzarnie… ale za to tak jak moja sąsiadka potrafi złożyć swoje hippisowskie wspomnienia odzieżowe, to klękajcie narody. Zresztą nie tylko ona. Tutaj każdy to po prostu okaz psychodlicznej miejsami, intrygującej osobowości. Każdy jest modny, bo jest sobą I tworzy.
Moda to piękno połączenia człowieczeństwa z przedmiotami.
No I… są jeszcze turyści! Gdy nie pakujemy ich w weki, to podglądamy w jaki sposób przedzieraja się przez wąskie uliczki Bornholmu I umykają przed wiatrem. Jak splatają koafiury, by I’m nie porwało współczesnych mysli, nie zminiło spojrzenia na świat… I tak w końcu się to dzieje. Bo tylko tutaj każdy jest modny, bo jest sobą. I dzięki temu czuje się nie tylko wolny, ale wygodny we własnym ciele I umyśle!
I słowo „kolebka”… Listed, a dokładniej Gulehald ma miliony lat, więc się liczy! :)”
A teraz zabieram się za „Everville” Clive’a Barkera
PS. Recenzje: „Namiestniczka” Wiera Szkolnikowa, „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” Robert M. Wegner