Pan Tealight i Nieradz…

Pan Tealight czuł oną buzującą gorącość w ziemi, wystrzeliwującą w innych miejscach, wyczuwał dziwne wachania mocy, zawirowania w myślach Wiedźmy Wrony Pożartej Przez Książki Pomordowane… było tego naprawdę zbyt wiele. Zbyt wiele wiatru i deszczu, zbyt wiele kamieni, zbiory jakoś go ostatnio oszałamiały… zbyt wiele zapisków, kolekcja ołówków wciąż niezaostrzona, rygory wszelakie, wskazania, nakazy i zakazy, plotki, ploteczki, szepty bezustanne i jeszcze…

Cisza, mróz, zima, których nie było.

Ale jednak bardziej przytłaczał go ten nadmiar, ona dziwaczna obfitość w naturze, ukierunkowana jakby dość jednostronnie… Sucho i mokro, wietrzenie i nieporządkowanie… Jednym dostawały się upały i lawa, innym znowu mrozy i wiatry, a jeszcze innym coś pomiędzy, czego nie rozumieli, a on miał na audincji przyjąć Nieradza, Pana Wszelkiej Nieobytności, Pradawnego Pierdołowatości, ale jakoś… nie był w nastroju. Bardzo nie był. Chciał odwołać, ale tak za godzinę tamten miał przyjść, więc chyba za póżno…

Chyba?

Jednak przecież mógł cofnąć się w czasie i jakoś tego uniknąć, chociaż… podrapał się po szarej głowie, na której znowu spoczywał słomkowy kapelusik, upierdliwy, którego nie umiał się pozbyć… po co jeszcze bardziej mieszać w onym sosie czasu i świata już i tak nader popierniczonego? Przecierpi to. Może uda chorobę, a może nie będzie musiał nawet jej udawać, w końcu gdzieś w poziemiach Matka Dżuma pieśni swe śpiewała, może pomoże… zwykle nie była oporna…

Zwykle.

Jednak dlaczego pierdołowaty miał za to cierpieć, że on, Przedwieczny też w końcu, miał wszystkiego, prawie wszystkiego, byt za wiele?”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

A u nas oczywiście pokoronacyjnie, chociaż żanej koronacji nie było, ot weszli do pokoju, Ona popisała papiery, oddała mu miejsce, on płakał, zdjęcie odchodzącej Królowej jest wzruszające… on podpisał, dwa balkony, dwa pocałunki i tyle. Jedna karoca, dwie głowy, a dokładniej trzy. W końcu teraz mamy dwie królowe i króla… Wiadomo, obrego nigdy nabyt gdyby nie… no właśnie, one pogłoski o zdrazie. Podobno Królowa abdykowała by małżonka się Fryderykowi obecnie X, nie wymknęła.

Śmiać się czy płakać?

Nie wiem… Przecież takich rzeczy nie szykuje się w kilka tygodni, no weźcie. Te wszystkie konie, te kupy i tak dalej…

Czego mi zabrakło? Wspólnego wyjścia Matki i Syna. Jakoś tak, no byłoby bardziej namacalnie, ładnie, porządnie, a tak to wyszło jakby trochę wyścig jakiś wygrali. Nie wiem, oczywiście, wzruszające to wsio i w ogóle, moment historyczny, od 900 lat tego nie było, żadnej abdykacji, a teraz, niby nagle, a jednak…

Czy UK pójdzie za przykładem?

LOL

Ale od początku.

Najpierw przejazd, potem papiery. Na ulicach tłumy, nosz kurde, szpilki by nie wsadził. Po podpisaniu Królowa znika, a on pojawia się najpierw na ulicy, potem na balkonie, gdzie obkrzykuje go królem… ekhm, dama z odrębnej, że tak się wyrażę, partii. Ale też partii, która ostatnio się zmienia w kierunku monarchii. Dziwne to wsio. No ale, głowa państwa, więc krzyczy w stron świata trzy… czwarta widać się nie liczy, albo to sam król, albo, nie wiem… na balkonie zostaje on, wprowadzają królową z Tasmanii – nomen omen poszaleli w tej Australii. Podobno coś nabroili z flagami, rdzenni się oburzyli, ale datek na iabły poszedł, więc… fajnie.

No i ona w tej bieli, niczym po ślubie dopiero… i ten pocałunek.

Ech!

Bardziej mi się podobało jak ją normalnie w czółko cmoknął.

Urocze.

Potem powrót do domu, znaczy, bo teraz mamy panującą flagę gdzie indziej, tak byście się nie zdziwili, chociaż, kto to tam dojrzy one zmiany na maszcie, niewiele się różnią, ot wyszywanką. Tak właściwie, to co się zmieniło? Nic? Wiele? Nie wiem… jestem li ino poddanym… wiecie…

No ale… mamy też nowego następcę tronu, który zgarnie sporo kasy, bo został nim wcześniej, pewno się ciesy. Kiecki od Prady i Herrery robią wrażenie… A ja mam ino jedno pytanie, nosz nie można było wyczyścić tego balkonu z glonów?

No serio!!!

Tia, wiem, drobiazg, ale mnie męczy.

Czy „Guds hjælp, Folkets kærlighed, Danmarks styrke” się zmieni jako motto włądcy, się zobaczy, ale… należy tutaj wspomnieć, iż to właśnie jego matka jako pierwsza kobieta znalazł się na tronie – zmiana sukcesji – a po drugie, że takiej królowej, to ze świecą szukać. Stanowczej i lekko butnej, a jednak też i twórczej duszy! Poprzednim, męskim władcą był Fryeryk IX, więc… naprzemienność imienna została zachwiana, no ale, widać tak można, wiecie, jak bab w paradę wejdzie, więc…

Impreza pewno była, ale pokazu jak z UKeja nie.

I tak, pozostaje w Amalienborgu, ale podobno młody się ma do niej wprowadzić… no wiecie, pałac wielki, więc… jest miejsce. Nie jak w UK, gdzie jeden książę o jedną kiełbaskę mniej dostawał. LOL Ech te podobieństwa, tam Harry, tu Joachim. Noszz kure, i to samo z tatusiami było, zazdrosnymi o koronę…

Władza uderza do łbów?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.