„Pan Tealight spojrzał w niebo i jedną myślą przegonił czające się, burzowe chmury. Ogień miał dzisiaj pierwszeństwo. Zresztą, morze uspokoiło się i nie zamierzało przeszkadzać stosom. A stosy? Te rozsiadły się wygodnie na brzegu. Poprawiając wciąż osuwające się gałązki prężyły się ku słońcu, starając się wydalić jakąkolwiek kroplę wilgoci. Były prawie gotowe. Ludzie, którzy jak zwykle uważali, że to wszystko ich zasługa i sprawa, zatykali na szczytach kukły wiedźm, i wmawiali sobie, że to tylko folklor. Wmawianie szło im znakomicie, ale Pan Tealight już rankiem jak zwykle spił wiedźmy na amen wszelki. Nie chciał by to widziały. I choć cała opowieść o stosach, czyli ludzkie gadanie, miało być tylko zabawą, w powietrzu unosiło się coś innego.
Wspomnienie.
Zapach palonej kobiety…”
(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)
PS. Tematycznie mi się trafiło… zaraz wklejam recenzję z Pratchetta: „W północ się odzieję”. A poza tym wciąż czekam na moje zadawnione przesyłki, które gdzieś imprezują chyba po świecie… no ja nie wiem. Taka przesyłeczka od Cioci Rysi to od razu dotarła. Taka Ciocia to Wam powiem kurcze straszny skarb jest. Może i o tym wie, ale nie wie raczej jak bardzo jest skarb 😉 Chyba tylko takie dobre ludzie potrafią pisać te bajkowe książki. Ja bym nie wytrzymała, zabiłabym kogoś, krwią splamiła… a u nich to życie jest nie tylko bajkowe, ale kurde możliwe do wykonania w taki scenariuszu 😉 Bo czasem wystarczy się uśmiechnąć, porozmawiać – kurde to działa!!! Że też ludzie umieją pisać o życiu właśnie tak. Podobnie zresztą Magdalena Witkiewicz 🙂 U niej też życie da się przeżyć, nawet jak kłody… Trza się wziąść za to życie z byka no!!! Znaczy w moim przypadku, ale moje pisanie musi być krfffffiste 😉
No i obiecana książka bez stron 😉 ale to już inna całkiem historia jest!!!
hihihihihihihihihihihihihihihihihihihiiiiii 😉
PS. No i przypominam Wam o plebiscycie przykominku.com 🙂 można wygrać spoooro tomów!!!