„Właściwie nikt ich nie zauważał. Byli jak stały element krajobrazu wtopiony pomiędzy mały kiosk i pozostałość po świetności wielkiego, żółtego domostwa. Między wykorzystaną przestrzenią handlową, a duchami tych druidów, którzy siadali na tych schodkach przed nimi. Jak jakaś niezidentyfikowana, ruchoma rzeźba, która zajmuje się wyłącznie obserwacją toczącego się dookoła niej życia. Przycupnięci na schodkach, z nieodłącznymi rowerami, fajkami, morskimi brodami i rękami rytmicznie unoszącymi do ust – bo w tych brodach musiały być przecież jakieś usta!!! – butelki piwa.
Po prostu byli.
Jednak jak wszystko na Wyspie i oni zajmowali istotne miejsce w całym ekosystemie. Wielu uznawało ich za „lokalny koloryt”, inni odwracali się zniesmaczeni na widok sopli soli, które zwisały z lekko znoszonych kurtek… Oni patrzyli. Nie oceniali. Ale też i nie milczeli. Przyajmniej czasami. Czasami przemawiali i wtedy wszystko się zmieniało. Nawet wiatr cichł i fale zamierały, wszyscy słuchali.”
(„Słuchając Wyspy, nie słuchając ludzi” Chepcher Jones)
Tramtaramtam!!! Nagroda z nakanapie.pl 🙂
Widzieliście jakie mają fajowe zakładki!??? To się nazywa reklama ładna no i… jakże użyteczna!!!
I cieszę się strasznie, bo udało mi się wygrać „Pensjonat Sosnówka” – tak premiera na Targach, a ja może w końcu dokończę recenzję tego tomu, który mogłam czytać jeszcze przed drukiem… i trochę chyba wiem co się stanie, ale nie do końca!!! oraz zdobyć książkę „Niebo nad Maralal”. Bo BLUSZCZ też fajny jest… no chyba, że mi nie przyślą książki, to będzie kanał 🙁
A TERAZ KTO IDZIE NA TARGI I KUPI MI TAM NAJNOWSZEGO PRATCHETTA?!!! PROSZĘĘĘĘĘĘ!!!
PS. Recenzje „Panna młoda w śniegu” i cyklu książek Camilli Lackberg.
PPS. UDAŁO MI SIĘ SKOŃCZYĆ… NO TAK PI RAZY DRZWI OKO POWSZECHNY SPIS KSIĄŻKOWEJ LUDNOŚCI!!! STANĘŁO NA 2229, ALE uzmysłowiłam sobie, że kilka cykli książkowych wpisałam w jednej linijce… ale i tak fajno!!!