Pożeranie Pożartej Przez Książki, nietypowe…

„Czasem myślała, że byłoby łatwiej gdyby pożarła Wyspę. Pochłonęła po kawałeczku, zawładnęła nią tak samo jak ona opętała jej ciało i ducha. Wcisnęła w siebie każdy kamień i każdą garść ziemi. Pochłonęła drzewa i rośliny, ptaki z ich dziwnie ludzko brzmiącymi głosami i zwierzęta, tak często nieświadome ogólnego zła wszechświata. Umieściłaby w swoim łonie wszystkie małe domeczki z niskimi sufitami i te białe, chwiejące się płotki. Zagubione, różane ogrody znalazłyby miejsce gdzieś tam w okolicach dziury po wyrostku, a kopce lawendy, które nauczyła się kochać, tak bliżej serca. Wsadziłaby do głowy cały ten błękit i inne niebieskoścki, tą niebiańskość i morskość… gdzieś koło serca tego zawsze tak cudownie śpiewającego ptaka, który siada na gałęzi najbliższego jej drzewa, a w okolicy stóp wszystkie mchy i porosty, by zawsze stąpało jej się miękko z takim ładunkiem.

Wiosenne, leśne, dzikie i wiecznie pląsające kwiaty znalazłyby się blisko uszu razem ze skrzatami i trollami, baśniami i legendami, których jeszcze nie usłyszała. W pobliżu, wokół serca pozostawi miejsce dla zimowych cudów, a wiosnę i lato zepchnie gdzieś w okolice pośladków… jakoś nigdy nie przepadała za potem i smażeniem się na piasku.

Drogi? Te polne umieści w dłoniach, by dobrze się kierować, razem z morskimi latarniami, o których świetle już wielu zapomniało. Te wijące się ciemne drogi w okolicach ud, czasem lepiej o pewnych rzeczach nie pamiętać… Magię, cała magię, skupi na powierzchni skóry i wplącze we włosy razm z tak specyficznie śpiewającym wiatrem i hukiem fal. Wplecie w nie też słone kropelki i muszle, których już nikt nie zauważa.

Będzie bezpieczna ze swoim ładunkiem… otoczona kulą, z wiecznym snestormem w srodku…

Brzemienna Wyspą mogłaby ją chronić…

(„Słuchając Wyspy, nie słuchając ludzi” Chepcher Jones)

PS> No a tutaj książka wygrana i dostana, co najważniejsze 🙂 Podziękowania dla Książnica Polska!!!

No ale najważniejsza niespodzianka dotarła z Brazylii. Cudowna, zaskakująca i nostalgicznie piękna. List. Oto zapomniana moc przekazywania wiadomości i myśli, skupiania uczuć i sił wszlekiej magii. Niezależnej od pętającej ją nazw 🙂 Sophia to taki dziwny cud, który stanął mi na drodze przez całkowity przypadek i pozwala na przyjaźń. Tą prostą, może lekko naiwną? może i silną siłą młodości, dziecięcą prawdziwością… nie wiem.

Ale jest to piękne.

Tak po prostu piękne.

Zawsze kochałam pisać listy. Ale dostawanie ich jest jak Noc Przed Wigilią, najlepsza, ciepła oczekiwaniem, gdy jeszcze wszystko jest możliwe.

Tym bardziej, gdy ma się świadomość, iż trzymał ten list ktoś, kto akurat wyganiał z pokoju WIELKIEGO PAJĄKA!!! no dobrze, to jest niedobra myśl, jednakowoż ja mam wyobraźnię 🙂

Ważniejsze, że ten ktoś, czyli Sophia, dobrze wie, że kocham książki. Choć pewnie nie wie, wysyłając mi tą zarębistą zakładkę, iż jest to typ zakładek, które gubię nagminnie 🙂 Po prostu zostają w ksiażkach, notatnikach i tyle… jakś tak się przyczepią tymi swoimi magnesikami i umarł w butach oraz kapocie na amen!!!

Zawsze fascynują mnie znaczki i pieczątki. To taki dziwne, że ten list był gdzieś, gdzie ja nigdy nie dotrę. No co… kocham swoją Wyspę, nie chcę jej opuszczać 😉 No i te pająki!!! Wiecie jakie ona ma w tej Brazylii robale! Myślałyśmy o założeniu knajpy McRobals by Sophia. Ona łapie, ktoś tam je przyrządza, a ja czerpie zyski 🙂 Może to i trochę jednostronne, ale wiecie, ja się ich panicznie boję. To dlatego wysłała mi prezent cudowny, ale przemyślany i sieciowy 😉 Co nie zmienia faktu, że cudny 😉 Niby wiem jak to się robi, ale zawsze mnie to fascynuje…

A i jeszcze kartka… A wiecie co jest najlepsze? Teraz ja znowu odpiszę jej 🙂 Problem w tym, że bazgrolę strasznie, a na dodatek nie mam cudnej papeterii… kurcze no!!! 🙂

THANK YOU SOPHIA… FOR THIS THAT YOU ARE 🙂

And I love everything in Your letter… but I am blushed! And just speechless!!! And… love You 🙂

PS> Powszechny Spis Książkowej Ludności wkracza powoli w fazę końcową… Oto numer 2033!!! Ale mam książkową rodzinkę, nie ma co. Wiecie jednak co jest dziwne? Gdy mówię, że chcę coś przeczytać, niektórzy ludzie twierdzą: Po do ci książki, przecież masz w domu tyle!!! Niewyrozumiali, co nie?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz