Moja kraina piramid, kamieni, palm, Nilu nocą… dziwnie pełna bezpieczeństwa, nasączona magią, wciąż żywa starożytnością… Wraz z autorką powieści „Heretycka królowa” Michelle Moran odwiedziłam go znowu. Wpadłam tam tak na niewiele ponad 300 stron wprost do XIII wieku p.n.e. W czasy panowania Ramzesa II i potomkini faraona heretyka. Obciążonej ach swych przodków, Nefertari.
Prawdziwie ukochanej przez faraona, tej, o której sam pisał: „Moja miłość jest wyjątkowa i nikt jej nie przyćmi… Odchodząc skradła mi serce.”.
Michelle Moran ponownie nie zawiodła. Mimo iż zastrzega, że jej historia przede wszystkim jest powieścią, to jednak przepełniona faktami historycznymi, klimatem i żarem Kemet, porywa faktami historycznymi, prawdziwością bohaterów, oddaniem świata i dopracowaniem szczegółów. Zamyka czytelnika w gorących objęciach żaru pustyni, cieniu sykomory i pragnienia wylewów, zdobi złotym pyłem i lapis-lazuli.
Tutaj bogowie naprawdę są blisko, a przeznaczenie nosi ich oddech…
„Heretycka królowa”, oo druga, po „Nefertiti” książka tej autorki, której nie powinni przegapić nie tylko wielbiciele powieści historycznych czy Egiptu, ale też zwyczajnie dobrze napisanych historii. Historii, które przecież cała ludzkość ma wpisane w swój genetyczny bagaż.
Tych, które są prawdą…
I nad którymi czuwa Maat.
A teraz zabieram się za „Psalmodię”!!! 🙂
„TYLKO U NAS!!! SZYBKIE I prawie BEZBOLESNE OTWIERANIE RYCERSKICH ZBROI!!! Oddaj nam swego rycerza, a powiemy Ci co masz w środku! Usługi niekonfliktowe i niekontrolowane” – Chepcher Jones „Sklepik z Niepotrzebnymi”