Pan Tealight i Koniec Świata…

Koniec Świata był chudym, dziwnie obcisłym i pozbawionym łagodnych płaszczyn, zmaltretowanym, niskim i dziwnie fizycznie pokręconym mężczyzną, o rzadkiej brodzie i nierówno rozprowadzonych grudach żółtawego żelu na silnej łysinie. Co najmniej dwa machy i nie będzie ni włoska, ale na razie grunt to trzymać połysk… Przede wszystkim był jednak znerwicowany i cierpiał na chroniczne bóle w lędźwiach, z powodu ciągłego wywoływania do odpowiedzi… Ktoś mu kiedyś powiedział, że jego czas nadejdzie tylko raz, ale się mylił.

Narodził się wraz z Początkiem, bliźniaczą siostrą, strasznie upierdliwą i zadufaną w sobie. Obnoszącą się ze swoim dokonaniem, tą całą kreacją, przemianami, pomysłami i dokonaniami… czuł się przytłoczony od dnia, w którym Matka, Wielka Kosmiczna Zupa, wypchnęła ich ze swego łona. Bo on miał tylko jeden pomysł, a dokładnie wiele pomysłów na jeden czas. Problem w tym, że Początek nie zamierzała go dopuścić do głosy, ale też przebiegle i umyślnie, by potwierdzić swoją najwyższą pozycję, oraz mydlić oczy opinii publicznej sortującej jej życie rodzinne, od czasu do czasu łechtała jego zasuszoną, zakurzoną, zasnutą pajęczynami wolę tworzenia. I pozwalała wysunąć kawałek nosa, by potem boleśnie mu go utrzeć tarką o małych oczkach. Od dawna jako zakładników trzymała w swoim pałacu Trzech Jeźdzców Apokalipsy – miniaturowawe wieczne pudelki Końca Świata, więc i tak było wiadomo, że nic z tego, a jednak… zawsze dawał się nabrać na te jej siostrzane obietnice.

Chciał żeby Matka była z niego dumna, znaczy z niego też…

To dlatego Pan Tealight zaprosił go tym razem oficjalnie na Yule, no szkoda mu było tej galopującej łysinki. Ot takie święta w wiedźmowym stylu, w pełni wolności braku krzesł, stołów i obowiązku objadania się, w przestrzeni świata i czasu, bez reguł i z prezentami… w końcu od przyszłego roku Sklepik z Niepotrzebnymi przeprowadzał się do nowego domu! A Koniec Świata mieszkał w Księżycowym Kokonie w Niewidzialnej Zatęchłej Piwnicy, gdziekolwiek Sklepik przebywał. Cóż, z powodu zaproszenia kutego w kamieniu, stylizowanym na kalendarz pewnych Majów zbyt wielu wydawało się, że są zaproszeni, ale co tam…

Trzeba było czytać dokładnie, a nie tylko zakładać, że jesteście tacy ważni!!!”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)


Z cyklu przeczytane: „Zabójcy bażantów” – powieść straszna, brutalna, okropna i odzierająca ze wszelkich złudzeń krainę zwaną… Danią.

Jussi Adler-Olsen to pisarz cholernie niewygodny! Dziwię się, że jeszcze nikt go nie uciszył. Naprawdę. Mimo wszelakiej wolności panującej w Danii, on wciąż naciąga owe utrzymujące go w stanie pisarskim sprężyny i męczy, wyciąga sekrety, mota, opowiada się za tym, co strasznie niewygodne. Porusza tematy, których większość unika stosując tzw. poprawność polityczną.

I jest świetny.

Dobitny, prawdziwy, wprost naturalistycznie brutalny. Ten tom ponownie porusza kamienie zwane: wolność, równość, rasizm, przyjaźń, odpowiedzialność… i wiele innych. A wszystko zaczyna się wiele lat temu, gdy grupa uprzywilejnowanych dzieci zamotana zostaje w sprawę pewnego morderstwa. Teraz, jako władający światem nie chcą by pewne sprawy wyszły na jaw. Ale czy w rzeczywistości chodzi tylko o tę, pozornie rozązaną sprawę, a może za nią kryją się inne sekrety? I kim jest dziwna żebraczka? Kto ukrywa się w stertach cuchnących szmat?

Kto tak naprawdę jest ofiarą, a kto złem wcielonym…

Merry Jule dla mnie!!! Wiedzieliście, że wiedźmy posiadają jedyną w świecie umiejętność rozciągania tzw. świąt zimowych w czasie i przestrzeni? Czyli ja w osobie własnej trójosobowej, ciągnę od 1 do 21 grudnia, co najmniej!

Najlepszego!!! Pluszowym i innym gatunkom też, a co! Oby napadł na Was Duch Świąt i by nie skopał Wam zbytnio tyłeczków i innych części ciała! I oby nie był to ten od Dickensa!

Straszny jest na serio!!!

Wyspa życzy wszystkim, by zaczęli naprawdę czuć, widzieć, słyszeć… żyć. Tak w pełni wolności, którą każdy tak naprawdę posiada. Choć niektórzy będą musieli nieco ją odgruzować, ale warto!!!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz