Pan Tealight i Pierwsza…

„Jestem Pierwszą. Stworzono mnie, by ukształtować to, co uznano za doskonałe. Maltretowano moje ciało i bezczeszczono podobno świętą i boską… duszę. Raz ją odebrano, potem znowu wydarto, sprzedano, zawieszono jako ozdobę na drzewku. Kiedyś wyjęto mi serce, bym nosiła je w lewej dłoni. By nie dudniło za głośno, tam w piersi. Bałam się, że je upuszczę, zgubię.

Potem zaszyto mi oczy, a świat wciąż się zmieniał. Zgubiłam się. Skrzywdziłam ciało. Gdy zatkano mi usta, odszedł smak. Potem odebrano mi dźwięki i zapachy. Na chwilę, na dłużej, ot tak. Bo jestem niczym.

Tylko próbą.

Byłam wszystkimi i wszystkim, teraz jestem nikim. Nawet nie sobą, bo według prawideł i nauki i wiary, innej z nauk, nie istnieję! Wiem wszystko, widziałam wszystko, dotykałam stworzenia. Jestem jednak przeszłością, której nikt nie pamięta. Która nie przerodziła się w teraźniejszość. Widziałam waszą przyszłość, jestem przeszłością… teraźniejszość nie ma dla mnie znaczenia.”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)


Z cyklu przeczytane: „Pułapka zza grobu” – przeczytałam i wiem jedno. CHCĘ wszystkie książki tego autora.

Zwyczajnie chcę.

Coś jest w tej historii i to tylko i wyłącznie za sprawą pary detektywów z przeszłością. No są dość przekonujący. Dowcipni, ale nie trywialni. Odważni, ale też czasem dziwnie zachowawczy. Niczego nie można być pewnym, nawet wtedy, gdy starszy, schorowany bogacz prosi ich o pomoc. Wydaje się, że chodzi tylko o miłość, o córkę… ale prawda okazuje się być ryzykowna.

Mimo poważnego tematu… bawiłam się. Spadałam od sensacji, strachu, niepewności, po humor ostatniej chwili, gdy już lufa zbliżała się do skroni Patricka. A może Angeli? Nie wiem, lubię ich tak samo! Tworzą doskonałą całość i są… ech! namiętni. Ale śledztwo przede wszystkim!

Chcę więcej!

„Spirale grozy” Jeffrey Deaver nie należy do autorów nieznanych. Ma swoich zwolenników i przeciwników, ale przyznaję, że po raz pierwszy zetknęłam się z jego opowiadaniami! Są specyficzne. Jak wstęp do książki, a potem plask w twarz i ślad: więcej nie będzie. Jak próbki darmowe, po których nie możesz znaleźć nigdzie owego produktu. Zdążył się człek rozsmakować i nie wie… że ciągu dalszego nie będzie. Aczkolwiek mam nadzieję, że niektóre pomysły autor rozwinie!

Dla wielbicieli form krótkich – polecam!

Wiatr wieje, wiatr nuci, wiatr śpiewa… unosi ze sobą takie historie, że nawet mi, nie zawsze pruderyjnej, choć czasem czerwieniejącej się na filmach w TYCH momentach… no twarz płonie!

Ale nic to, niech podgląda, ja mam co czytać!

Skąd jednak on to wszystko wie, ten wiatr? Niby ma opcję całkowitego podglądania, rozszerzania, otwierania, zdzierania… przecież to TYLKO wiatr, kto za nim nadąży, kto w ogóle będzie się przejmował. Ot opuścisz sukienkę, wygładzisz włosy, przymkniesz drzwi, zasłonisz okna.

Ale on tu już jest i widzi i słyszy… i rozpowiada, plotkarz z niego nader w porywach wstrętny!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz