„Jestem Utopcem.
Żadną tam rozpustną, flirtującą Nimfą wodną, szuwarkową czy bagienną, błotnistą rozrywką dla mas, co chcą mieć idealną skórę… czy tam inną bestią. Żadną definicją. Nie wpasowuję się w ramy, ja po prostu jestem Utopcem. Nie mają chyba na mnie żeńskiej formy.
Ale to nic, to nieistotne…
Sama wybrałam sobie taką egzystencję. Lubię ją. Kocham wodorosty plączące moje włosy i rzeczne kamienie. Wilgoć pod mostem, porosty i mchy, i ten tak nieodległy śpiew morskich fal. Mam darmowe nawilżanie i moc alg. Nie lubię tylko jednego – samobójców! Wkurzających ludzi chcących być mną. Albo raczej tych, którym się tak wydaje. Wydaje im się, że to ich przeznaczenie, ich koniec i nowy początek. Że będą potrafili być mną… Nie wiem. Rzucają się z mojego mostu, gdy ja chcę tylko spokoju. Zagłuszają mi ciszę, zmieniają środowisko, zwyczajnie śmiecą!
Znaleźli sobie hobby! I co gorsza, nie zawsze im się udaje, więc wracają na most i znowu i znowu… Tu serio nie jest dostatecznie wysoko! Ale nie, uparci wciąż skaczą i rozwalają mi dzień. Ja mam własne problemy!
Dość recyclingu!”
(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)
Ale dostałam super prezent… tak dokładnie, to kilka tych prezentów, więc bezczelnie wyliczę, bo warto o TAKICH prezentach opowiadać. Otóż Piotr Olszówka namalował… mnie!!!
Znowu!
Chcecie być namalowani, zajrzyjcie na Narysuj mi baranka, albo stronę Artysty! Misie też maluje i pingwiny i koty… znaczy rysuje. Rysuje, maluje, no dusze ich oddaje na kartce!!!
Pomyślcie jaki fajny prezent można zrobić ukochanej osobie.
I w ogóle!!! STRASZNIE DZIĘKUJEMY Z MISIEM 🙂 Masław jest zazdrosny, że jego nikt nie narysował.
And a few days ago… came another plush friend. We called him a Czipmank 🙂 Because he looks a bit like a cheapmunk 🙂 LOL
He came from a very far far far away, with a lot of awesome goodies and funny surprises!
Thank You Kathy!!!
Chyba po raz pierwszy ciemną nocą – bo u nas bywają i takie jasne – wylazłam w śnieg. Bo w końcu mam śnieg!!!
I Snestorma!!!
I świat się zmienia co chwilę… Moja Wyspa raz wygląda tak, a potem znowu się przebiera, kobieco niepewna, no i płatki tańczą, wiatr bawi się, podrzucając je niby najkosztowniejsze klejnoty!
Błękit nieba wydaje się być szalenie nierealny… by potem znowu nadeszła mleczność słodkiej śnieżycy!