„Nie zadawaj się z wiedźmą
bo złamie ci serce
a masz je tylko jedno…
nie zawierzaj jej uczynkom
w nich denek wiele
żadne z przykrywką.
Nie słuchaj jej nuceń
omami cię i omota
złamie w tobie ducha
i choć…
zostanie w tobie ochota,
to nie zadawaj się z wiedźmą
z nią nie igraj
nie tańcuj
od niej nie ma ucieczki
możesz li też skończyć w garncu.
Nie zadawaj się z wiedźmą
ale jak już za późno
na wszelkie łzy i zamówienia
bacz
byś zawsze przy sobie
prezenty dla niej miał.
Może i ona nie łasa
na codzienne przyjemności
ale strony jej daj
i słowa, kamienie
a zmiękknie
złagodnieje w niej codzienne brzemię.
Choć nie odejdziesz od niej
ale może jej nie rozłościsz…
Nie odejdziesz, bo wiesz
że taka ino jedna
i ona twoja jest…
choć niełatwa to życia dziedzina.”
(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)
11tego niebieskie pioruny i śnieżyca, grzmoty trzęsące Wyspą… po prostu Armagedon i Ragnarok i Fenrir węszący już pod oknami, szaleństwo czyste. Niby śnieg zaczął paać w weekend i człek miał nadzieję, że zostanie, ale to… przez większość czasu ciemność, do tego oczywiście mało w domu ciepło, bo kogo stać na ciepło w dzisiejszych czasach. Dodatkowo sucho… nie żebym narzekała…
… mam na pieńku z wilgocią.
Ale… spojler alert – śnieg został… i to do kolejnego weekendu, a przynajmniej piszę to w niedzielę 18tego, więc wiecie… słyszę dujący wiatr na zewnątrz, w środku ino małe światełka, oczy pieką od monitora, ale damy radę. Bo chociaż świat jakoś tak chce nam dokopać wszystkim, bez urazy, ale ostatnio to każdy obrywa. Nie ma zbawienia i miłosierdzia, ale jest śnieg.
Może i zamarznięty, ale… człowiek mógł przynajmniej oną bielą się ciesyć. Jakoś tak, po ludzko dziecięcemu. I już. Tylko to. Na ten czas i to było piękne. Bo świat jest dziwnie nieprzyjazny, jeśli chodzi o ludzi, ale jednak, ten przyrodniczy, chociaż straszny, grzmiący, to jednak… piękny.
Zimowy.
Ale, co do grzmotów. Po pierwse u nas w ogóle rzadko grzmi, jednak w zimie, no weźcie no, w zimie to się nie dzieje, i jeszcze takie niebieskie, roproszone, może to wina powietrza, może jakieś zakrzywienie przestrzeni, ale jednak…
Niebieskie światła?
Alienowie?
15go znowu grzmoty i kij wie co… myślałam że naprawdę dach nam się wali, jakby wcale przetaczały się po ulicach, czy olbrzymy z kąśliwym uśmieszkiem głazami w drogę walili, celując ino tam, gdzie nie ma domów i ludzi…
I znowu to światło.
I ten dźwięk.
Bałam się.
Oto jest ono nieznane, które w nasych przodkach wywoływało potrzebę kreowania bogów i od razu oddawania im krwi, dusz, żyć… no wiecie, te tam rytuały. Te, które przeinaczyły się w instytucje wszelako bogate, przebogate i tak dalej.
Ale… gdy to ucichło znowu był tylko śnieg i szarość cudowna i… nagle szarość przeszła i wstrętnie przez kilka dni słońce waliło jak szalone. No po prostu, kurde no, jak tak można, ja tu się cieszę ciemnością. I chociaż nie może człek sobie kupić żarcia jakie lubi, sklep zamknięty, to kurna, chociaż mógłby…
Dlaczego zamkniety?
No bo myszy w sklepach mamy.
Jakoś najpierw chyba Netto, teraz Spar. Nie wiem co to a spisek Mysiego Króla czy innej, na pewno podległej mu, istoty, ale te myszy, myszowei i myszówny, no po prostu włażą do sklepów i wiecie, imprezują. A jak ju wlezą, się okazuje, iż jest protokół tak wielki i długi, że sklep zawarty na tydzień!
Nosz kurna no, śnieg, gdzie ja indziej pizzę z cebulą znajdę?
LOL
Każdy ma swoje zachcianki, no co?
… więc problem zapewne taki, główny, iż dzięki kryzysowi i tak dalej, to nie odśnieżają. I to tak na mega. Nie sypią, albo ino posypią, po prostu sajgon. Ludzie też nie lepsi, bo większość opony dopiero teraz zmienia, wiecie, szaleńcy wszyscy siebie warci. Ale u nas nie ma obowiązku jak w Szwecji. Tam nie wjedziecie bez zmienionych na zimówki. A w niektórych miejscach i bez łańcuchów…
I to nie że fizycznie, a mandatowo!!!
No więc… sypie, wieje, śnieg był przez tydzień ponad – podobno ocieplenie od poniedziałku, więc nie wiem, smuteczek… Spar w końcu otworzyli, ale czy żrę coś po myszach, które podobno znaleźli, dwie mieli, teraz jakieś eksperymenta na nich robić będą, by zbadać czy nie wrogie jakieś nasienie…
Szpiedzy Innego Króla?
A może wszystko świeże?
Nie no, w to nie wierzę… dziwny ten świat… naprawdę dziwny.