Pan Tealight i Posłaniec…

„… chyba w tych czasach to się ich kurierami nazywało?

Chyba?

W końcu dziś to tak naprawdę właśnie nazewnictwo często sprawia problemy najbardziej… problemayczne, ale jednak, jakoś tak, on wolał być Posłańcem. Nawet miał takie mikro złote skrzydełka anielskie u bucików, wiecie, adidaski miał zgrabne, wysokie, ze skarpeteczkami ala szkoły garniturowe, ale w zabawną, mieszaną chyba rodami… no w szkocką kratkę je miał. I do tego spodenki: niebieskie i ponad nimi pasek, no i oczywiście biała koszula i jeszcze mucha… serio, pod brodą miał wielką, taką końską, na pewno modyfikowaną muchę.

Skrzydła właściwie robiły za klapy kołnierzyka, nazbytnio nakrochmalonego, dziwnie trzymającego bardziej głowę, z krótkimi, rudymi włosami i nosem pyrkatym, twarzą ziemniak przypominającą, a tych skrzydeł połyskiwanie zdawało się być wprost radiacyjne i jeszcze, jeszcze, że chyba wszystko to było, z jednej strony okay, do przyjęcia właściwie, chociaż… oj, może i było nawet jakieś wszelako przepisowe, jednak tchnęło czymś takim, takim czymś, skądś inąd. Z miejsca, gdzie może one muchy były jeszcze większe, jeszcze bardziej łyskającej, może i miały skrzydeł więcej…

.. i władały wszystkimi?

Może…

W końcu dlaczego zbyt wielu, zbyt często, uznaje naukę i to, czego dowiedziono, co wiadomo, jakoś tak za pewnik. Za coś stałego, nienamacalnego, ale co musi być i musi być prawdą, bo jeśli nic nie jest, to czemu nie. Czemu nie akurat to? No kto im zabroni? No kto spróbje, kurde, ta mucha na pewno jadowita, jak nie zapłaciłeś za przesyłkę, to jak nic cię użre. I w ten sposób odbieże należność…

Ale procenty wciąż będą narastały…

Wciąż.”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

Wiecie co…

Nie ma Turyścizny.

Znaczy, no nie ma ich tyle. Nie wiem czy to po prostu wiat postpandemiczny, który nagle stwierdził, że chwila już odpowiednia by dostać się tam, gdzie pozwalają, czy jednak chwila nieodpowiednia, za bardzo wietrznie, za zimno, noce po prostu lodowate, te powiewy wszelakiej wściekłości, jakieś zaćmienie księżyca co to było, ale wciąż podobno oddziaływuje na wszystkich…

Pęd…

Ku latu.

Wiele rzeczy się zmieniło. Ci, co jeszcze rok temu kupili tutaj domy, sprzedali je, jak one niechciane zwierzęta. Ci, co przemyśleli sprawy, postanowili sprzedać hotele, niektóre na części, inne w jednej całości, a znowu jeszcze inni zapragneli je kupić i to w środku Gudhjem. A tak, właściciele budynków się zmieniają niczym… no wiecie, gacie na tyłku. Czyli często, jeśli ktoś ma wątpliwości.

Jakoś tak się nagle okazuje, że w Gudhjem jedna osoba ma wiele nieruchomości. Znaczy wiecie, mamy oligarchę na Wyspie. A co? Inni mogą a my nie? No weźcie no, nam też wolno mieć i pałac i zamek i statek, i jeszcze archipelag, i jakiegoś pseudo bossa, którego jednak traltuje się inaczej niż w Minecrafcie.

LOL

Mimo Janteloven są lepsi i lepsiejsi… i ja.

Ogólnie mówiąc, jest chłodno, ale w ogródku wrze…

Tu pszczółka, tam bączek, a tutaj wielki, upasiony pająk.

Kurde, nie wiem na czym tak się wyżywił, ale szczerze, takie to trochę aż nieładne w tych dzisiejszych czasach, gdy to olej się zaczyna reglamentować. Ludzie nie wiedzą co będzie? Pewno nie straszą jak w Polsce, no ale… olej… dla wielu podstawa. A czemu go nie ma? Bo wiecie, bogaci i knajpy wykupiły sobie zapasy, więc dla maluczkich nie zostało. Ciekawe, czy im się wydaje, że ludzi będzie stać na one posiłki?

A może tylko ja taka nieobznajomniona z oną…

… typowością człowieczeństwa?

Wiecie…

Te skupiska ludzkie, śpiewanki, jedzenie z cudzych rąk i tak dalej? W ogóle, one ludzkie się grupowanie. Naprawdę tego nie kumam. Szczególnie w obliczu onych wieści z Chin i tak dalej. Jakoś dla mnie wciąż wsio zakaźne. I nie, nie chcę znowu złapać tego gówna. Nie po to człek się w domu chowa coby go raczyli, bo przecież każdy powinien i tak dalej. Oj nie. Ja sobie nie życzę.

No ale…

Co do hoteli, to zapewne będą i remonty.

Ale… Chowaniec poznał naszego głównego kapitana i wiecie co, no taki zaskoczony jest, że przecież nasze promy to nie żółte łodzie podwodne, a kapitan taki niewielki. Czy niewielkich nie bierze się właśnie na te jednostki takie… o kurde, na apce wyskakuje, że Rosja, znaczy wróć, statek pod banderą oną się chowa tutaj po naszej stronie. No ja nie wiem czy się z tym dobrze czuję.

Trza apkę wyłączyć.

Szczerze.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.