Pan Tealight i Zidiocenia Bóstwo…

„I nagle ono powróciło… nie no, nie była to jakaś nowość.

Już nie miejcie takiej wiary w ludzkość…

Bóstwo Zidiocenia miało tutaj nie tylko swoje cudowne, choć wielu zaprzeczało ich istnieniu, świątynie, place zabaw jego imienia, szpitale nawet, wiecie, lekko kuku i gaje, nie do końca oliwione, skrzypiące, stare drzewa wygrywały w nich creepy muzyczkę, która na zawsze pozostawała w głowach i sprawiała, że z czasem jakoś tak, jakoś nie można już było jej wybić sobie z głowy… niczym, czy mechanicznie czy niemechanicznie, po prostu nie można było, nie…

Po prostu…

Miał własne obrzędy i własne święta, w niektóre sami się bawicie, choć nie wiecie, ale przecież, do tego nikt się nie przyzna, nikt… uznanie za wariata, może i czasem wydaje się być takie miłe i takie, ojojoj, zabawne wszelako, ale jednak, tak naprawdę, nagle rzucone pomiędzy onymi garniakami i strojami za grube tysiące i sukniami z kamieniami, biżuterią, może i nie do końca wielce wartą, ale jednak markową, a przecież to tak bardzo się liczyło…

Marka ponad prawdziwe kamienie i metale…

Marka.

On nią był.

Znaną, w rzeczywistości najbardziej popularną, ale jednak… nie zawsze wspominaną. Gorzej, coraz częściej zwyczajnie nawet nie wymienianą z nazwy, ongo słowa bano się, a jednak, przecież, definicje i modlitwy były wysyłane i wypełniane, więc… On się pojawił, le tym razem większy niż kiedyś, mocniejszy…

I dziwnie rechoczący.”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

Dobra, bo linki dostaję… że Bornholm, że Rosja, że USA.

Ech… pamiętacie jak pisałam o tym, że Tubylcy boją się Rosjan? O tym, że Wyspa została wyzwolona, no nazwijmy to tak ładniej, zbombardowana, zgwałcona, dopiero rok później po bawiącej się Kopenhadze…

… no więc podobnie jak stres zaznany w dzieciństwie wpłynie na dorosłego, tak i tutaj ludzie boją się panicznie Rosjan. Wierzą w wojnę. Wierzą w to, że oberwią cokolwiek i kiedykolwiek. No naprawdę. I to nie tylko bardzo wiekowi ludzie. Nie tylko ci mniej obeznani ze światem, czy jak to lubicie określać. Moim zdaniem tacy, co dobrze wiedzą, że wsystko się powtarza.

I wsio się może zdarzyć znowu.

… więc tak, Amerykanie pewnikiem zlecą się bardziej i tak dalej, że to prawo z 1946 roku? Czy 1964? Ja nie mogę… 1946r. Kiedy to było, no weźcie no, ludzie, straszenie to wszystkim cudownie wychodzi. Naprawdę. Najpierw, że śmierć, że odbieranie praw, że umrzecie wszyscy i pandemia i jeszcze…

Serio.

Strach to na codzień jest obecny.

Nie trza dokładać.

Co wiadomo na pewno, to to, iż na sezon pracowników brakuje, więc jak ktoś samobójca, to szczerze, możecie się starać.

No dobra, nie no… przesadzam.

Nie, nie przesadzam, zwyczajnie wolę napisać coby przesadzić, by prawda pozostała gdzieś tam pomiędzy, bo przecież szczerze nie da się prawdą ino żyć. Nikt by tego nie zdzierżył. Przecież… kuźwa, jestem dorosła, a jednak i tak wiem, że cholerny Patiomkin może się wynurzyć i nam przypierniczyć i nikt nie zareaguje. Na Facebooku ludzie się żrą, bo Kanadyjczycy, jak się okazuje nie są spokojni i tak jak człowiek nie czyta wiadomości i spiernicza od nich jak najdalej, to jednak…

I tak w coś wdepnie.

I mam dość.

Człowiek szczerze się odciął od TV, radia, w ogóle radio jeszcze istnieje? Stron wszelakich, nie no, włazi na FB czy Insta tylko po to by odbębnić robotę i tyle… i ucieka. Jakoś tak. Tak zdrowiej, a przynajmniej tak mi się wydaje… a może zwyczajnie nie mogę już w tym świecie. Kilkanaście lat temu przeprowadziliśmy się na Wyspę by uciec od tego wszystkiego. Onej polskości, miastowości, dziwnych przejawów cywilizacji… i co? I nie, żadne z nas nie myślało, że to tutaj będzie rajem, nie… każdy świat ma swoje pasujące i niepasujące strony, ale jednak…

Zbyt wiele się zmieniło.

Zbyt wiele.

A co będzie? Nie wiem… na pewno strach będzie. Na pewno, z tego, co słyszę, nikt już nie ma prawda powiedzieć czegoś, co myśli, co nie jest zgodne z głupotą większości. I tyle… czy można to zaakceptować…

Może lepiej znaleźć kolejną dzicz?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.