PAN TEALIGHT I BOGINI MUCH…

Bogini Much była zmartwiona. Skrzydełka miała oklapnięte, jej piękne, zwykle błyszczące oczy zmętniały…

– NIkt nas nie lubi. Naszego melodyjnego bzyczenia, dotyku chłodnych łapek i świetlistych skrzydełek, które grają ze światłem w każdą zabawę. I co z tego, że jemy kupę, takie ludzie jedzą jajka, a przecież to z kurzej dupy… – Bogini Much zająknęła się. Wrodzony takt i wpojona etyka nie pozwalały na brzydkie słowa.

Pan Tealight tylko się pokłonił, kiwając ze zrozumieniem głową. Wygiął przy tym dziwnie swoje ciało, starając się zakryć szczerzącą się półeczkę ze żużytymi łapkami i lepami na muchy, co to nigdy niczego już nie skleją.

On też miał swoją etykę.”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)


TAMTARAMTAM!!! Słynne brojące i zaczytane misie Matrasie przybyły, ale w podróży biedaki miały ino jedną książkę do czytania „Zmorojewo” i jeden sweterek 🙂

A wczorajsza niespodzianka od Agnieszka Lingas-Łoniewska no boska!!!

i to z autografem 😉 Lucky Me 😉

PS. A teraz reklama!!! Po pierwsze konkurs nakanapie.pl, który wymyśliłam, więc do boju Miśki 🙂 i strona, na którą warto zajrzeć, czyli kochamy książki forever!!!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz