„Był szczupły, wyczesany, wycięty, podpięty, zakutany, otwarty, nieszczelny, ale beczelny i na dodatek uważał, że jest naj naj naj…
Wiedźma Wrona Pożarta bardzo mocno się na jego wymuskany, wyszlifowany, od linijki wprost wymuskany i wyprofilowany widok, niesamowicie błyszczący, zwyczajnie uśmiała. Tak szczerze, to śmiała się tak mocno i zaraźliwie, że nastąpiło to, co następuje w takich momentach.
I kiepsko wyszło.
Problem w tym, gdy wszyscy się śmieją poza tym, z którego się śmieją, jest… no wiecie, taki, że po prostu wszystko się wali. Za jego przyczyną, a ty wciąż nie możesz niczego zrobić, bo zwyczajnie i po prostu pękasz ze śmiechu. Szwy puszczają i jakoś może zaczynasz krwawić wewnętrznie, ale i tak masz to gdzieś, bo przecież jesteś na etapie śmiechowego ataku…
Łzy zalewają oczy, czy inne patrzałki…
No i wiecie, jakoś tak naprawdę nie można przestać, a on się gapi, naprawdę się gapi wciąż i wciąż… i oczywiście, że wie, iż to za jego przyczyną tak dobrze sobie wszyscy masują wnętrzności, więc…
Morderstwa to dziwna przyadłość, co się zdarza.
Czasem.
A czasem zdarza się pogodowy szał i nagle, w momencie gdy ona osoba sobie uświadamia, że ten wiatr i śnieg jest super i nic śmiejącym się nie robi, więc… no wiecie, to go jeszcze dobija, jeszcze mocniej, więc…
Logicznie mówiąc, nie przyjął się na Wyspie.”
(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)
I siada se człowiek w ogródku, a nawet nie tyle ogródku, co takim czymś pod domem, co ma kamyczki i wiecie, chwasty wyrywa. W oddali ktoś coś pali i się człek zapatrzy na ten ogień i chmurę dymu, oną biel dziwną i jeszcze…
Oczywiście mewy i wrony zaczynają napierdniczać w dach…
No przecież serio?
Ja rozumiem, że jesteście wkurwione bo znowu kilka drzew zniknęło, sama jestem wkurwiona, szczególnie jak macie ten czas jajeczny, no ale, wiecie, podobno rzeźby będą i w ogóle łąka dla motyli… tia, już to widzę. Może i w końcu Gudhjem ograniczą dla autobusów? Może… wątpię. Ale wiecie, można mieć nadzieję. Nie rozumiem, po kiego się pakować autobusem tam na dół, jak i tak potem leziecie w górę i w dół i znowu… więc jaki w tym fun?
Nie no, o czym ja marzę, przecież i tak skończy się tak jak zawsze.
I znowu będzie tłok i człek przez kilka miesięcy nie zejdzie do miasta i będzie się chował w domu i uciekał z dala od tłumów i jeszcze…
Nie wiem…
Tutaj przez te darmowe testy niektórzy popadli w skrajną paranoję i ciągle się testują, więc jak tylko Turyścizna zacznie się tłumić, to już to widzę jak to się na ich psyche odbije. Znowu będzie siedzenie w domu i ogródek.
No dobra, ogródek ogródkiem, jest co plewić, trawa nie rośnie, znowu pewno susza, ale jednak… człowiek się rwie ku jakiejś czynności, no dobra, przynajmniej ja. Nie umiem oglądać telewizji, zresztą, nie posiadam, więc…
Do roboty!
Pisać, badać, do ziemi, do skał, a nawet jak już coś, to okna zawsze można umyć. No co? Też rozrywka i jak człek je umyje, to od razu widać, że coś zrobił, więc wiecie, może czuć się zdechły i patrzeć na ten dym, na one palone gałęzie, kurde, dlaczego oni nie myślą, nie porąbią tego, nie wysuszą i nie zachowają na zimne potem… bo potem to się nowosprowadzający pytają po stronach w internetach: gdzie można kupić drewno do kominka, bo zimno im w zadki. Wiecie, bo się sprowadziło tych nowych tak wiele i pewno im się ona łąka spodoba…
Kurde, ja już widzę tę łąkę, no spieprzą sprawę jak zwykle, wiem to…
Mewy też wiedzą i wrony…
… wyrywają sobie cokolwiek się im rzuci, bo gniazdowanie w najlepsze, a zimno, zawilce dopiero nieśmiało wyłażą, czosnek ino miejscami nasłonecznionymi… jak zwykle wegetacja szaleje. Tutaj to norma, było się przyzwyczaić, ale przecież ile można się wciąż wkurwiać na one drzew wycinki, no weźcie no!!!
Tleeenu!!!
I przestańcie kłamać, że my tacy ekologiczni…
… muzealna łąka dla motyli. Kuźwa, ciekawe czy i motylich przyprowadzą, za nogi przywiążą włosami elfimi i będą trenować. Będzie jeszcze sztuka. Już się boję, bo widziałam, jak miliony butwieją…
I to nie za moją sztukę!!!
To chyba najbardziej boli. LOL Sarkazm!!!