Pan Tealight i Muza Pieprzenia czyli muzytrzy…

„No więc były trzy.

Nowe.

Wyklute z wielkiego jaja czekoladowego, co to podobno w nim groszki miały być, ale się okazało, że kurde chyba nie ma… bo ktoś wyżarł. I to tak sprytnie jakoś, że kurna żadnej dziurki nie zostawił, nic. A może dziurka tam była, ale wiecie, wyrąbał delikatnie, chociaż łączenie delikatności z rąbaniem jakoś kiepsko się łączy, no ale jednak, może to zrobił, a potem na ślinę…

Kurde, dobrze że na ślinę, co nie?

Mógłby na co innego…

Ale… no więc ono wielkie, czekoladowe jajo, widzicie, bo w końcu mogli je zjeść. Wiedźma Wrona Pożarta Przez Książki Pomordowane nie chciała im długo pozwolić na ten dziwny akt radosnej czekoladowości, więc… no wiecie, jak się w końcu dobrali, znaczy nim się w końcu dobrali, to najpierw była cała masa pukania w nie i poruszania nim, więc myśleli, że tam groszki są, bo coś tak grzechotało. Jakby cukierki jakieś, albo wygotowane kosteczki…

Albo coś innego.

Ale nie…

Jak już się do niego dobrali okazało się, że nie tylko czekolady mało, na dodatek niedobra, to jeszce w śordku nie ma nic poza trzema kieckami w zbyt małym rozmiarze, wiankiem, kieliszkiem i łyżeczką.

No i nimi…”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

Książki…

I to bardzo specjalne, ponieważ jak znajomi na Instagramie usłyszeli o tym, że straciłam aż tak wielką biblioteczkę, to wiecie, zrobili zrzutę…

I mam takie cuda!!!

Test…

Hmmm.

Pewnikiem każdy wie jak to jest, ale jakby co, to opowiem. Ze strony osobnika z depresją, autyzmem i stanami lękowymi… przyjął mnie koleś z tego serialu o tej rzeźni. Znaczy, co ta rodzina tam jadła ludzi, którzy przejżdżali, pamięta ktoś tytuł. No taki dość mięsny i tam jeden był taki cudnie przesympatyczny i lubił kroić mięsko…

No to mój lekarz tak wyglądał.

A ja uwielbiam takich ogromnych i przerażających facetów, bezpiecznie się czuję.

Nic na to nie poradzę, taka ze mnie dziwaczka.

Ale… po pierwsze kiedyś było więcej tych szybkotestowalni, teraz chyba tyko w 3 miejscach, a i że tak coś trzeba było odebrać z księgarni, to wiecie, człowiek zaliczył znowu stolicę. Szczerzę, znowu dostałam pryszczy od maseczki. I żeby nie było jest z bawełny i wyparzana i prana po każdym użyciu, więc szczerze…

… no kurna no!

I to na nosie, a specjalnie sobie maseczkę na nos na tę okazję zrobiłam.

Wynik negatywny, tak uprzedzę fakty subtelnie, no i wiecie, metoda jest teraz taka, że ino właściwie muskają cię w środku nosa, to coś potem gdzieś podobno idzie, czeka się minut 15 na wyniki, albo decyduje się na SMS jeśli nie potrzebuje papierka, no i można wsiąść na prom. Ha ha ha. Bo podobno u nas już znieśli w Danii testy, ale to wszystko jest tak dziwnie ujęte politycznie, że… wiecie co, no kolejk była. Najpierw człek stał na zewnątrz, potem wewnątrz… stres dziwaczny, no ja i kontakt bliski z drugim człowiekiem, nie, to nie dla mnie.

Oj nie…

Ale…

To czeka człek, człek co to z domu nie wychodzi, na onym zimnie, bo przecież pogoda się trzepnęła, no i śnieg i zimno i w ogóle, ale… mamy czwartek, test w stolycy, pizga i tak dalej, ale… no nic, czeka bo trzeba, potem pozwalają wleźć do takiego bunkra naziemnego co to się okazuje czymś na kształt tego no, boiska do ręcznej, siatki i kosza w jednym. Pewno mecze tu mają, ale na razie nie, na razie dwa stoiska i się człek podczepia kartą żółtą pod czytnik, no i kolejna kolejka no i jeszcze… serio ten koleś wyglądał jak z… zaraz, to nie była Teksańska masakra?

Hmmm…

Ale szczerze, przesympatyczny faet, przemiły, uwielbiam takich. Jakoś bezpiecznie się czuję… ale jednak, no to nie jest przyjemne. Strasznie szybko to załatwił, nie 15 sekund w każdej dziurce… to źle brzmi… pewno dlatego, że wstrzymałam oddech, a z oczu łzy mi ciekły jak wodospady…

No tak…

Facet doprowadził mnie do łez.

A potem, znowu czekanie na wyniki. Na szczęście szybko były i tyle. Nie zajęło wiele czasu, ale wiecie, lepiej test mieć jak człek musi gdzieś pojechać, niż nie mieć. Lepiej nie ryzykować, jeszcze nie wpuszczą, albo nie wypuszczą, czy coś… nie wiem, co lepsze, co gorsze, co w ogóle?

Przyznaję, że to wszystko mnie zestresowało na tydzień do przodu.

Muszę się przespać!!!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.