„No zakurzona była.
W uszach stare, dziwnie obrośnięte szarawą nalotnością pajęczyny.
W nosie, to pierun wiecie co, szczerze bali się tam zaglądać.
Odzienie, w strzępach i wszelakich łatach, co jeszcze by nie było najgorsze, gdyby nie te plamy i dziwny zapaszek. Plamy właściwie żyły własnym życiem. Nie tłumiły onej egzystencji, do której prowadziły kolejne warstwy nakładającego się brudu, pojawiającego się jakby samoistnie…
Jakby znikąd… a może i Znikąd?
Czy z Nikąd?
Wiecie, światów jest naprawdę wiele, bardzo wiele, więc i wyborów, tudzież na kogo zwalić, jest zawsze… doprawdy na wiele, więc nie trzeba się ograniczać, kompletnie. W ogóle. Bo i po co się tak mieszać, wiązać i kompletnie barierować, jeśli są one inne universa, które mogą posłużyć za wymówkę?
A ona potrzebowała wymówki.
A raczej inni potrzebowali, bo przecież nic nie mówiła…
Kompletnie była… niewerbalna.”
(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)
No dobra, to tak, od 1 marca oficjalnie Wyspa otwarta.
Sklepy też, ale wiecie, małe, większe nie… absurdalnie taka IKEA, nie żebyśmy mieli takową na Wyspie, nie może być otwarta, mimo iż przecież odstępy tam takie, że można tańczyć, a czasem nikogo nie spotkać, szczerze… a jednak lepiej jakoś ciśnąć się w Kvickly czy Netto, niż… nie wiem, wszyscy wiedzą, że nie ma w tym żadnej, kompletnie żadnej logiki, ale wiecie, tak zarządzili…
… za to sam przejazd, przyjazd i przypłynięcie…
Ech, to po prostu ballade na całego!!!
No to po pierwsze bachory mają być testowane w szkole dwa razy w tygodniu, więc w podróży niby do 15 roku życia nie mają – i teraz disclaimer, że piszę to dokładnie ostatniego dnia lutego, który był na plusie 5, ale jednak chłodnawo… w Paradisbakkerne wyciąte drzewa, depresja i wszelakie niezdrowie… na mnie wycinki robią źle. Ta przy Baltic Glassie to po prostu zbrodnia, ale wiecie, kurwa, Bright Green Island, co nie…
Wciąż wierzycie w ekologię Skandynawii?
Marzenia to…
Kłamstwa.
Mrzonki, czy nawet jakieś takie bardzo delusinal myślenie wariata zamkniętego na oddziale w miękkich poduszkach i takich tam…
Ale…
Oficjalnie otwarte.
Małe sklepy, większe lekko, ale niektóre nie, bo się ma zgadzać rozmiar, że ileś tam na ileś i jeszcze określona liczba ludzizny, więc kolejki będą kurna jak za komuny, po prostu już są, więc… wiem, że będą większe…
No ale…
Otwarte sklepy, ciekawe, czy ludzie się rzucą? Szczerze jestem ciekawa wyników onego eksperymentu, który oficjalnie na nas robią. Jakie będą wyniki? Na razie, patrząc na komentarze na Fejsie, to ludzie chcą już, jak najszybciej i w ogóle, a tym czasem fajne rzeczy w Netto rzucili. Mówię wam, lampki i doniczki, no mega i cudne!!! Jakoś Netto się wyrobiło i ma dział, w którym ma rzeczy dobre gatunkowo, rzeczy wszelako ładnie zaprojektowane… i chyba jednak to też ich część. I choć ich niewiele, warto od razu się rzucić, to wiecie, dla nas…
Kurna, nawet Zoellę znalazłam w Normalu!!!
Poczułam się w kij światowo…
… jakbyście nie wiedzieli, to taka vlogerka/blogerka, co to zaczęła w dobrym czasie i teraz ma miliony… między innymi w pewnym czasie robiła kosmetyki, teraz już chyba nie robi. Ostatnio reklamowała i badała zabawki erotyczne dla kobiet. He he he… wyobraźcie sobie jaki wywołała boom w ukejowych mediach.
O rany!!!
No ale… jutro otwierają sklepy.
Ja chcę żywopłot.
Znaczy, naprawdę chcę więcej, ale testowanie się w te i wewte i jeszcze dookoła, na dodatek testy są niepewne i nie wiesz co pokażą, a jak pokażą, że jesteście pozytywni, to nie wpuszczą was na Wyspę!!!
Macie zostać tam, gdzieście się testowali!!!
Ja pierdziele.
Za co?
Jak? I dlaczego testują się ino wybrani, a ci co jeżdżą, kierowcy, obsługa i inni nie muszą, więc… eee? Gdzie logika?