Pan Tealight i Trzy Rękodzielniczki…

„Tkały, cięły i plątały…

Robiły to, do czego były zrodzone…

… a może jednak stworzone, powołane, kij wie i to niezaostrzony, czy były z poprzeszłości, czy z teraz, czy jednak się odradzały, przemijały, czy może były elementem wieczności wszelakiej? Może po prostu były zawsze takie jak teraz, jedna z pryszczem, inna znowu ze zbyt suchą skórą, która naprawdę ją wkurzała i wciąż płatki naskórka wpadały jej do garnków, bo przecież…

Była najlepszym kucharzem rodziny.

I jedynym.

Z drugiej strony, przecież wszystko pozostawało w rodzinie. Ale, czy one były w ogóle rodziną? Tak naprawdę? Biologicznie nawet… z drugiej strony to nie miało znaczenia, ale jednak, ciekawe było, że każda właściwie jakby z innego ojca i innej matki i jeszcze listonosza, i paczki ciastek.

Oraz flaszki mleka.”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

Spacer…

No czasem już człek ma takie parcie na wyjście, że… ech, nie może inaczej. Po prostu się nie. Ale… jednak najpierw będzie o czymś innym. O sprawach, które jak to ostatnio jest w modzie zadziały się z dnia na dzień i zszokowały wielu.

Szwecja nas nie kocha.

Bez urazy, ale jak ją kocham, tak i rozumiem.

Przez cały rok, do tej pory to Szwecja służyła Danii za ucieczkę. Oczywiście, że Wyspa, podróżowanie na tak zwany kontynent, czyli wiecie, dostanie się do kraju, Kopenhagi, najłatwiejsze jest przez Ystad. Półtorej godziny i już. Zamiast ponad 5 godzin telepania się w pusełku na zapałki przez straszne, pełen krakenów morze…

Znaczy, serio, tam mają straszniejsze z tamtej strony.

Naprawdę.

Gdy promy jeszcze były wielkie i powolniejsze, to wszystko się przesypiało, tudzież wiecie, imprezka na promie jak nie było tak falowato i tak dalej. Naprawdę nie było aż tak tragicznie, ale teraz, o nie, wolę przez most. Problem w tym, iż obecnie most nie działa w dwie strony mimo rozbrzmiewającej wszędzie reklamy i życzeń dla niego, bo wiecie, ile to już? 20 lat?

Rocznica, cudowne połączenie, sto lat i tak dalej, a tutaj slut…

Po pierwsze, naprawdę przez ostatni miesiąc Dania strasznie była niegrzeczna. Śluby, wesela urządzane za granicą, wiecie, w Szwecji taniej, można więcej i tak dalej. W ten sposób osobniki z tych najbardziej zarażonych miejsc po prostu… nie no, oczywiście, że Szwedzi zarabiali, ale za jaką cenę?!!!

Roznoszenia tego nowego szczepu wirusa?

Hmmm…

Okay, wróćmy do początków.

Wszyscy wiedzą, że Szwecja w obliczu pandemii podjęła inne niż wszyscy reguły. Ostrożność tak, ale nie zamykanie, dzięki temu, jakoś tak, no byli normalni. Tak, winna jestem wypadów do Szwecji, akurat nie było innego wyjścia. No i właściwie, przecież i tak się izolowaliśmy, więc… jak w ogóle coś złapać, jak udzi u nas nie było, bo przecież biednych Szwedów nie wpuszczali. Bo jakoś cały świat ich wyklął. A potem nagle stweirdzili, że kurde to był dobry pomysł, więc wykleli bardziej, bo jak ktoś nie zarządził upadku, to wiecie…

Zazdrość?

Nie wiem czego zazdrościć. Tam też ludzie chorowali i chowują. Też tracili bliskich. Ale nie prace. Okay, knajpy ino na zewnątrz albo wynos, ale jednak… jakoś tak normalniej. Jakoś tak zwyczajniej, bez paniki w oczach jak u nas…

To się już skończyło…

I nie, nie dziwię się, że teraz Szwecja odpowiada zamknięciem granic, ale… Wyspa położona jest właściwie przy Szwecji. Nie, Szwedzi nie mogą wjechać na naszą ziemię, mimo posiadanych domków i tak dalej, no zwyczajnie nie. Znowu nie. Mogli tylko chyba przez część lata, ale i to było dość dziwne, te kontrole na granicy…

Ohyda!!!

Ale…

W obliczu urodzin mostu kłótnie polityków wydają się być…

… dziwne. Z trzeciej strony, kurde, ludziom nie można ufać, że się podporządkują. Z kolejnej straciliśmy już tyle praw i wolności, że nie umiem się odnaleźć nigdzie. Jako osoba, której przysługują pewne sprawy, wiecie, psychiczne toto, dziwne i tak dalej, naskakujący na mnie sprzedawca, stojący za blisko, wrzeszczący nie wiadomo dlaczego, o co i tak dalej… jak mam powiedzieć lekarce, że nie, nie czuję się lepiej, bo raz w miesiącu musimy do spożywczego, więc…

Jak wytłumaczyć strach?

Jak to się wszystko skończy?

Nie wiem.

Wiem jedno, ludzie boją się jeszcze bardziej i robią rzeczy, które… nie są mądre. W ogóle. Te spotkania, granie na nosie, właściwie komu? Dzieciaki nie na smyczach roznoszące zarazę i jeszcze… ech…

… nie wiem jak to się skończy.

Nie wiem, ale chcę do Szwecji!!!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.