Pan Tealight i Świetlisty Pan…

„No pełgał tak, wiecie, jakby nie do końca zdecydowanie, jakby coś nie teges, ale może jednak… jakoś mu to tak o ciele, twarzy szczególnie i włosach, ale to pewno przez kożuch, co go miał na sobie.

Jak nic z wiewiórek!

No nawet ogonki mu robiły za frędzle takie…

Od razu wiadomo, że zboczeniec. Bez urazy, ale tyle wiewiórek na takie coś w lecie i co z tym pełganiem? Dolać mu jakiegoś paliwka, gazu podać, czy co… spalić ma się, czy jednak ino jakoś takoś…

Takoś jakoś ino pełgać.

Ile można?

Przechodź żesz facet do tej tam, no pochodni… bycia pochodnią, czy czymś no coś takiego, wiecie, w ten deseń? A nie tak stoisz pod oknem Wiedźmy Wrony Pożartej Przez Książki Pomordowane, no i jej tam, to hygge zaburzasz! Szczerze! Jak tak można? No bez urazy, ale wszyscy mają prawo do hygge takiego, jakiego sobie życzą, a nie, stoi jakiś wiewiórecznik i pełga…

Podglądacz zboczony!!!

A może o to chodziło?

Może jednak po prostu, zwyczajnie był kolejnym czymś, co jak zwykle przywołała osobowość Wiedźmy Wrony… tak wiecie, bez jej własnego udziału, tak naprawdę? Bez jej wiedzy, jakiejś takiej, zewnętrznej?

I został…

Ino jakoś tak pełganie w nim się zmieniło, zgrało z wiedźmowymi pragnieniami… wot i miała swoją latarnię do Narnii. LOL”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

To po prostu piekło.

Nie wiem co się stało pogodzie, ale piecze, dusi i ogólnie mówiąc żyć nie daje. Nawet ona sławetn bryza wyspowa zdaje się wymijać człowieka, jakby się go brzydziła, czy coś? Nie żebym jej nie rozumiała, ale jednak, no weź no bryza, daj żyć. Tlenu kurde!!! Ostatnio zauważam, że zapalony tealight nie wypala się do końca, jakby coś przez cały czas dusiło płomień. Czy ktoś badał proporcje tlen-azot ostatnio…

Bo ja znowu w czarnowidztwo popadam.

I pewno spiskową teorię, która jak zwykle prawdą się okaże, z tego ukręcę.

Co się będę ograniczać?

Mózg musi pracować, nie ma się lenienia i takich tam, nie ma popiskiwania w kącie dziwnych rytmów, wyginania się za uszami, no i wiecie, całej tej prokrastynacji. Oj nie koleś, pracujemy.

A tak, mój mózg to on.

A co, nie wolno mu?

Ludzie, jest gorąc, wolno wszystko… się rozpuścić wolno nawet jak ktoś posiada takie iksmeńskie moce. Woda morska nie pomaga, na powierzchni unosi się tłustawy osad i widać one cuda wszelaki zwiastujące kwitnienie alg, więc kanał, zostaje prysznic, ale ile można no? A w wannie siedzieć, skołować sobie balię do ogródka?

Chociać miskę plastikową?

Nie no, jak wtedy pracować?

… więc ludzie załączają warmepumpe. I się nią nie warmują, ale chłodzą. Żeby nie było działa, ale znowu zatoki, struny głosowe i takie tam. Tym ciałom, to w cholerę nie dogodzisz no… może ten sławetny Dyson?

Mnie nie stać.

Sponsorzy mile widziani, ale i tak wolę książki… LOL

… nawet w spoconej formie.

Ludzie z plecakami.

A tak, niby normalny widok, ktoś mógłby powiedzieć, a jednak… u nas zwykle ludzie z plecakami mają rowery, świadomi tego, że spora część tras rowerowych, słynnych i tak dalej, to i tak w końcu prowadzi poboczem szosy, więc wiecie… i choć jestem zwolenniczką łażenia, szlajania się i ogólnego chodzenia, to jednak, no właśnie…

To jednak ich rozumiem.

Ale w tym roku mamy zatrzęsienie ludzi chodzących z gigantycznymi czasem, plecakami. Pamięta ktoś plecaki ze stelażem? No właśnie, taki typ, ino odrobinę nowocześniejszy, a u niektórych, to nawet nie tyle nowocześniejszy, co po prostu, wiecie, z demobilu jakiegoś, czy co? A może one modne znowu?

Albo jakoś tak?

Nie mam pojęcia…

Ilość tych ludzi wielka. I tak się zastanawiam czasem, jak się snuję i szlajam, gdzie oni tak leżą, no i czy będą leźli noc całą, raczej drogówka ich zgarnie, czy też planują na dziko – nie polecam, prawnie zabronione, kary ogromne, czy może jednak próbują od jednego shelteru do drugiego… ale jaki to ma sens?

Medytacyjne chodzenie?

Bo może i Wyspa mała, ale cały dzień spędzą na łażeniu i płowieniu?

A może to o płowienie chodzi? Hmm… ja i tak mocno nie interere w polityki i nowości wszelakie, wiecie, wciąż ta fascynacja wynalezieniem koła, LOL a oni często tak zarośnięci, więc może to taki nowy, no design człowieczy?

Wiecie, zamiast płukanki słonko!!!?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.