Pan Tealight i Niewygódka…

Pani Wygódka była sławna.

Wiedziała o tym i wiecie, skołowała sobie własny biznesik i swobodnie, ale też całkiem legalnie, dusiła z niego cząstki na toaletowy najmiękciejszy, na wszelaką poprawność poddupków i jeszcze lustereczko malutkie, wiecie, tak dla lekkiej perwersji, bo czemu nie… ale Niewygódka

… one była zwyczajnie smarkata i wszystko, co robiła, miast uczyć się jak stać i znosić dupy, to kręciła filmy na TikkupToka.

Ta dzisiejsza młodzież… co nie?

Problem w tym, iż ona śmiała domagać się od Wygódki wsparcia i to… niekoniecznie w ramach podzielenia się doświadczeniami w pierdach i rozmowach szeptanych, oraz wszystkim tym, co działo się pod wyciętym w drzwiach serduszkiem… ale chciała toaletowego!

I to w ilościach wielkich.

Nie miała zamiaru zaczynać od niczego, bo dlaczego miałaby? Przecież była już sobą, sławną sobą i w internetach była i choć to samo gówno, to przecież pasowało do tego, co było w social mediach. Nie oszukujmy się… problem był w tym, by zrozumiała, że Niewygódka była toaletą wszelako medialną.

Ale i wirtualną, jednak…

Jakoś onej wirtualności nie pojmowała jak reszta świata.”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

Zimno…

Tak naprawdę chyba jestem mocno zaskoczona.

No wiecie, onym chłodem, a nie żarem się lejącym z nieba. Wiecie jak to jest, jak lubicie coś, a reszta świata nie? No to właśnie tak to jest. LOL Marznę w nocy i jest mi z tym dobrze. Może nie tak dobrze jak onemu nastolatkowi, co to omal nie przejechał policjanta, a potem próbował im uciekać samochodem… LOL serio, niektórzy ludzie to naprawdę mają wyrąbane. Jak bardzo nawalony musiał być ten gość?

Pewno mega!

No ale… co ja tam wiem o uciekaniu…

Eskapistka ze mnie i tyle!!!

Zaawansowana oczywiście. I jakoś takoś, no wiecie, nie ma jak uciec na wyspę, na którą ostatnio trudno się dostać, chyba żeście Jezuskowi, to wiecie, spacer po falach, podgryzanie przez wszelakie zarazy spuszczone tutaj na dno od wieków i tym podobne. Albo i może rekinowie u nas istnieją?

Panowie Rekinowie?

Kto to wie, przy takim zanieczyszczeniu!

Jedno co wiemy, nie wiem w jaki sposób ma to być pocieszające, ale wiecie, granitu nam wystarczy na wiele lat… hmmm, ja bym powiedziała, że jak dalej tak będziecie Wyspę pukać, to w końcu znowu zaliczymy kolejne trzęsienie ziemi, chociaż przecież… TO TAKIE KURNA NIEMOŻLIWE…

LOL dzisiejsze czasy pełne takich niedowiarków.

Widzicie pozagrobowy interes oczywiście, na radioaktywne kamysie?

Niezapominajmy o promieniowaniu!!!

Ale…

Na razie po prostu mamy ten chłodek i jak czerwiec został okrzyknięty niewymownie ciepłym, wręz gorącym, jak oczywiście na czerwce wszelakie, tak lipiec… to ino zaskoczenie, że urna zimno, a bilety za darmo!

Ech!

Jak dla mnie, w to mi graj, wciąż, ale jednak… ale jednak na pewno przeziębi niektóre tyłki zamieszkujące namioty, no i jeszcze przewieje te przekonane o swojej gorącościdupska rowerzystów, którzy stwierdzili, że gacie i koszulka to najlepsze ciuszki. Nie żeby nie były, ale szczerze, gdy maks 19 C na termometrze, to raczej…

Ech… z drugiej strony, sama uwielbiam zmarznąć, więc…

… więc, no szczerze.

Fajna pogoda.

Może wolę te pochmurne dni, a ich mamy niewiele, słonko raczej wciąż wali, jednakowoż zimny havgus wisi w powietrzu. Dodatkowo jeszcze wiaterek jakiś, bryza, czy coś tam… czadowe powietrze. Brak stęchłości, suchot i tym podobnych… ino tłok w sklepach i chociaż ludzie już zaczęli rezygnować z wakacji krajowych na rzecz wszelakich, znowu otwartych miejsc, lotnisk i tym podbnych, to jednak, to jednak…

… ech…

Będzie buba?

Jak myślicie?

Na północy Danii określili już pewne miejsce… jako corona place, więc… nie oszukujmy się, jest czadowo!!! Czy znowu będą zamykać nas po kawałku? Nie wiem, ale przyznam się, że się boję… bo kolejna fala wirusa to będzie kupa.

Mega!!!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.