Pan Tealight i Krasnokurnaludek…

„No tia…

Zjawił się jakoś tak punkt w południe. Z nieba waliło słonko, dookoła wszystko starało się jak mogło, by oddychać regularnie, a jednocześnie się nie pocić, a on tak stał… Oświetlony od góry słabo widoczny dla Wiedźmy Wrony Pożartej Przez Książki, opływającej potem. Stał i się gapił. Całkiem bezwstydnie na jej na wpół gołe ciało, ino gacie i koszulka odkrywająca przerażająco zbyt wiele…

Stał i patrzył.

Jakby serio był chory, zafascynowany i oczywiście jeszcze mu za to płacili. I to dużo, automatycznym przelewem. W tych swoich lederhosenach i wiecie, onych butach dziwnych, podkolanówkach i górze całkiem gołej, owłosionej, kręconej, miejscami kurde… serio, czy on miał tam takie malutkie, różowe kokardki? Serio? I przekłute sutki, na których wisiały takie małe młoteczki?

Serio?

Po chwili, jakby obraz nie do końca go przekonywał, wdrapał się na pochyły parapet i wcisnął się przez niedomknięte okno. Wlazł do Chatki Wiedźmy, a ta była tak tym zaskoczona, że serio nie mogła nic zrobić, no kompletnie!!! Nic. Obydwie były chyba w lekkim szoku, bo ta dwunożna też w końcu go zauważyła i zaskoczona onym gwałtem dokonującym się na jej przestrzeni osobistej… powoli zaczynała poddawać się mocom Wielkiego Wkurwa. A on… otworzył niewielki plecak, wyjął kolorowe broszurki z dziwnie wyrazistymi obrazkami i zapytał:

– Czy jesteś gotowa przyjąć Pana Podziemi do swego serca?

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

IMG_6335

Z cyklu przeczytane: „Słońce w chwale” – … baja. Miodzio i cudo! Po prostu świetna opowieść o Tej wojnie. Wojnie Dwóch Róż, ale z trochę innej strony. Trochę inaczej, choć zgodnie z tym, co podają źródła…

Niesamowita biografia, a jednak… zwykła opowieść o świecie zza zasłony czasu. O pięknie, brutalności, dojrzewaniu małych do wielkości. O walce o władze, o pragnieniu wielkości, oraz o miłości, bo przecież bez niej byłoby strasznie!!!

Oczywiście to tom pierwszy, ale kolejny już dostępny, co szalenie mnie cieszy, bo przecież, chociaż człowiek może zajrzeć w Wikipedię, jakoś tak chcesz się czuć zaskoczonym. Jakoś tak. I dowiedzieć się na kogo wyrośnie On. Ten, któremu ni historia ni sztuka nie sprzyjały. Ten, który tak naprawdę… nie wiadomo kim był. Mężczyzna, władca, a może wyłącznie twór danych czasów, danej rodziny…

IMG_0705

Pola namiotowe…

No nie ma.

Jedne pozamykane – Svaneke, inne znowu sprzedane, kupione i wszelako już nie takie same. Jakoś tak, no sorry, ale miejscowych nie stać na te interesy. Może i rzeczywiście większość woli gdzieś w polu – zakazane prawnie, podlega nazbyt wysokiej karze – a inni znowu chowają się w onych kilku wyznaczonych miejscach, gdzie można coś rozbić, tudzież schować się na noc w drewnianej, leżochatce… Kurczy się ona cała sfera turystyczna w zaskakująco dobijającym stopniu i prędkości. Naprawdę! Tu zamknięte, ci tylko przez dwa miesiące, a tamci… ogólnie mówiąc wolą się zmienić w jakiś drogi kurort, ale prawo im chwilowo zabrania. Wiecie głupota, erozja gleby, wysokie fale oraz cudny widok z wielkiego hotelu tuż przy brzegu… często chodzą ze sobą. W dużej i nader głośnej, szeleszczącej eurakami grupie.

Uważajcie, gdy zaczniecie coś wynajmować, ale i wtedy, jeśli już znacie miejsce, ale nie było Was tutaj przez rok, czy dwa… nie jedźcie na pamięć. My nadal polecamy Novasol. Oczywiście, nie jest tani, choć przy sporej ilości ludzi można znaleźć niezłe oferty! Naprawdę. A co domek w lesie, tudzież słodkie mieszkanko w mieście, to jednak coś więcej niż, nawet najbardziej wypasione pole namiotowe z wielką kuchnią, pralnią i prysznicami, w których na zimno można się kąpać za friko. Dopłacacie tam przecież tylko za wrzątki. A i rowery do wynajęcia blisko…

Niektóre mają nawet minigolfa – Gudhjem.

A zresztą… upał taki, że jedynym, co się w powietrzu unosi, to smrodek gnijących w dość paskudny sposób, wodorostów na brzegu. Naprawdę nic fajnego… nie dziwota, że już powoli ostrzegają przez zakwitaniem… pieruńskie ocieplenia, jakieś meduzy z nazbyt wrzących krajów, kurna, rekina pewno też zobaczę. Może niczym krwawa potrawka, do tego palące promienie… Przez jakiś tydzień serio ciężko będzie tutaj wytrzymać. Ratują nas chłodniejsze noce… no i wiecie, cień, w którym jednak czasem jakaś bryza się zabłąka. Czasem, coraz rzadziej.

IMG_6733

Nadal sztuka…

Co jak co, ale sprawa onego dzieła nadal budzi… wkurwa. No sorry, ale na mój chłopski nader rozum, postawienie czegoś takiego na rondzie jest idiotyzmem. Co złego w zwykłych, niskich kwiatkach? A wiecie, co jest gorsze? Na przykład to, że takie „dzieła” są 3! I będą stały na trzech rondach w naszej pięknej stolicy.

Jak widać w linku, miejscowi mają mieszane uczucia, zmierzające raczej ku wkurwom, gdy człek se uświadomi, że wydano na to ponad milion… 1250000DKK. I na nic tłumaczenie, iż przecież zapłaciły za to jakies rganizacje! Nosz kuźwa no! Kasy na zmianę nawierzchni nie ma, ale na potworka jest? Przecież… to jest KOSZMARNE! A trzy takie koszmarki to raczej coś, z czym nie da się żyć. I założę się, że jak nic sprowadz to pioruny, tudzież wiecie, kontaktuje się ze swymi domowymi cywilizacjami!!!

Idę szukać ufoków! Serio!!!

A druga sprawa, to poradnia seksuologiczna… tam, gdzie był Bamsehuset. Wiecie… no, no comment. Facet będzie uczył facetów być facetami, par jak się bzykać i ogólnie mówiąc zabawne to wszystko. „Monogamia jako droga do osobistej wolności, przygody i fascynującego seksu”, wykład/pogadanka już niedługo!!! Jakby ktoś reflektował. 150DKK ino!!! Oczywiście, że po duńsku, no przecież ma to być misja całkowicie lokalna i w ogóle… Nie, no pewno, że kocham monogamię, ale jakoś tak… w miejscu, gdzie dotąd królowały misie i inne pluszaczki, zabaweczki wszelakie i cudne drobiazgi, teraz… seksuolog? Ekhm, trochę to ironiczne, czyż nie?

No ale, jeśli ktos poczuje sie problematycznie pod namiotem, to jakby co jest do kogo sie zwrócić. Ekhm, nie no, pewno… Nie, sorry, jednak nie do końca to rozumiem. Nie odmawiam nikomu lekarskiej pomocy, ale wolelibyśmy dobrego chirurga, psychiatrę, czy coś w tym rodzaju, jak dotąd co jak co, z seksem nie było problemów!!! LOL Pamiętacie te ogłoszenia w gazetach? No kilka lat temu w stylu: pan pozna panią, może być mężatka, coby jej wakacje osłodzić i ją cudnie zaspokoić…

Może to jednak wszystko przez ta pogodę… no wrzątek mamy!

IMG_6697 (2)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.