Dobra, dobra dobra… czy coś jest na stanie, czy coś znowu zbroiłam? A może jeszcze gorzej? No bo w jaki sposób tłumaczyć, gdy w objęciach mojej ukochanej ZIMY tonę, że dostaję coś takiego?
Znaczy znowu się nie uśmiecham, kompletu – jeszcze nadal kompletu, choć bez jednego od mądrości, nie chce jakoś skurczybyk wyjść – sompkuf nie pokazuję. A na dodatek chyba mają już dość tej mojej zboczonej miłości do śniegu i mrozu? No bo przecież jak to inaczej tłumaczyć, no powiedzcie jak?!!!?
Ech, może się lepiej nad tym nie zastanawiać? Jeszcze się domyślę powodu i będzie mi głupio!
Za to wiecie co, wiem jak wygląda RAJ – ma ponad 700 stron, twardą oprawę i nazywa się „NAKRĘCANA DZIEWCZYNA/POMPA NUMER SZEŚĆ” Paolo Bacigalupi… ale poza tym muszę przeczytać: „EVERVILLE” Clive Barker, „NAMIESTNICZKA” Wiera Szkolnikowa i „BIBLIOTEKA CIENI” Mikkel Birkegaard. To obok kontynuacji „Kusziela” i nowej powieści Pilipiuka, najbardziej wyczekiwane w styczniu 😉 Aj, no i jeszcze Kate Griffin, pierwszy tom może dostanę, a drugi potem!!!
Choć tyle jeszcze w starościach smakowitych kąsków 🙂
Niech A’Tuin czuwa nad czytającymi ponad wszelkie miary i wymiary oraz rozmiary, AVE ŻÓŁW 😉
PS. Recenzje: „Milaczek” i „Panny roztropne”.