„Tak więc wszystko się zaczęło od tego, że Bury zeżarł Królewnę. Ze Smakiem. Mógł i bez niego, w końcu duża tam nie była, ot lekko otłuszczona to tutaj to tamtutaj, ale nie mógł się jakoś gnojka pozbyć. Mały, niewyrośnięty troll był przyczyną wszystkich jego problemów. Nadprogramowego napadu wilczego głodu też…”
Się znaczy zaczęłam kolejne opowiadanie. Zaczynanie wychodzi mi chyba dobrze, szczególnie przy tych zwałach śniegu. Byłoby gorzej, gdyby nie moje malowanie i czytanie. Co ja bym zrobiła bez mojego muru z książek, wolę o tym naprawdę, naprawdę wolę nie myśleć. Bo jak zaczne myśleć, to po prostu zacznę wariować, a jak na razie poziom zwariowania i tak mam wysoki…
Ale zdjęcia wychodzą cudowne, choć to nie moja zasługa, to zwyczajnie takie miejsce 🙂 I wiecie co, nawet o nim coś napisałam, chcecie poczytać o snestormach? Zaprzyjaźniona strona www.dania.pl.
A w ogóle to poczty nie było no i czekam na te moje cudne pierniczki i książki i w ogóle… gdzie moje kuriery się podziały, ktoś widział? Wie? W jakiej zaspie siedzą i żrą moje pierniczki i może jeszcze czytają „Milaczka”?!!!
NO I MOJA REKLAMACJA Z MERLIN.PL!!! WHERE ARE YOU???!!! GRRRR… WRRRRRR…