Bijąc się z myślami…

Tak się zastanawiam czemu mam takiego siniaka no i wychodzi na to, że pewnie znowu biłam się z myślami. Jakoś tak nie za bardzo się chyba lubimy, a może przeszkadzamy sobie wzajemnie? Myśli to wielka siła… Nawet pluszaki ją wyczuwają. No bo w końcu jestem trochę pluszowa 🙂 A może bardziej niż trochę? Nader dorosła – w oczach innych – osoba targająca wszędzie ze sobą misia, to raczej widok niecodzienny, nieprawdaż. Ale ja nie jestem codzienna. Wprost przeciwnie.

No żadna z nas nie jest, chociaż Ragnarok czasem się boczy o tą całą pluszowatość. Dla niej zwykle staram się ubierać czerń, choć akurat czerń ma wiele zastosowań. I wyszczupla, co nie?Wtedy zwykle straszymy ją Misiem Śnieżem… nie ma to jak awanturniczy pluszak! I mięsożerny.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 odpowiedź na Bijąc się z myślami…

  1. chepcher pisze:

    „Mózg, musk, mijusk… krew, kref, crefw… oraz wszelkie inne wydzieliny. Promocja na jad zazdrości i oddech gastryka, chuch promilowy w promocyjnej cenie!!! Suszone odchody nietoperza GRATIS!!! Do każdej paczki gluty trola w ramach Samhain!” Chepcher Jones „Sklepik z Niepotrzebnymi”

Dodaj komentarz