„- No naprawdę – Śmierć, która wciąż protestowała przeciwko złożeniu swoich kości na którymś z foteli lub krzeseł, lekko klekocząc wysiąpiła otwór ponosowy w zasłonkę wystawy. – Naprawdę, dlaczego oni się tak mnie boją? Przecież i tak nikt mi nie umknie. Ten numer z kością i szpikiem na pewno już nigdy nie przejdzie… Może mam ubytki w systemie tkanek miękkich, aczkolwiek i tak się uczę! Ale oni wciąż mają w oczach strach. Zresztą nie tylko tam – firanka zakołysała się i dziwnie oklapnięta uderzyła o ścianę. – Oni się moczą, rozumie Pan, moczą się i nawet robią gorsze rzeczy tylko dlatego, że to, co czeka ich w tym co nieznane… jest niespodzianką. Ludzie powinni lubić niespodzianki. Z psami i kotami naprawdę nie mam tych problemów. –
Pan Tealight wciąż stał za kontuarem i starał się miarowo nie oddychać. Drżąca ucięta główka u jego stopy – zwana Ojeblikiem – zamarła. Tylko pojedyncze włoski na jej lekko podsuszonej główce wykonywały dziwny, paranoiczny taniec. Każdy mieszkaniec Sklepiku z Niepotrzebnymi słuchał.
– Czy zapakować coś jeszcze? – profesjonalizm był najważniejszy.
– Ale w ekologiczą torbę? – upewniła się Śmierć i potrząsnęła doczepionymi, srebrnymi lokami.
– Oczywiście. Klej też jest ekologiczny, a kosmetyki nie były testowane – Pan Tealight zająknął się, nawet nie był pewien, że to potrafi… – ekhm, testowane na niczym.”
(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)
Pełnia Księżyca mnie po prostu tym razem doprowadza do szaleńczych drżeń, tańców niekoniecznie Świętego Wita i pomroczności. Ale za to dostałam fajną, wygraną książkę 😉 Dobra przyznaję, okładka jest kapitalna!!!
Czasem książka, to najpierw świetna okładka…
… konkurs był zdjęciowo – drzewny…
… a jako Wrona uwielbiam Gawrona, tudzież Kruka 😉
… książka na dodatek z autografem 🙂
I podziękowania dla Raven’s Moonlit Hollow polecam!!!
… leciało aż z Australii, ciekawe czy na kangurze?
… jakby trochę wonieje eukaliptusem, cudnie!!!
PS. A niegdyś Timo w końcu odnalazł swoje imię!!! Tak więc przedstawiam raz jeszcze: NejTak Gumigurumiś: