Pan Tealight i Paralizator Narodzony…

„Wiele tych spraw ostatnio się rodziło, wiele umierało, ale wiecie… to jakoś kurna niewielu obchodziło, że temu czy tamtemu się zeszło z tego świata, a zresztą, może i nawet dopiero co się narodził, a już odszedł…

Wiecie… takie czasy.

Tak naprawdę nikt nie wie co się dzieje, poza tym, że jakiś ajfon wyszedł, ciekawe gdzie, tudzież za kogo, lub… celebryty się pobrali, rozwiedli i ktoś nie założył maseczki… Pan Tealight miał żółtą w pomarańczowe stokrotki z różowymi środkami. Taką, wiecie, na całą twarz, coby w ogóle go nikt nigdzie i tak dalej… i po prawdziwe, podobało mu się to… jakby nagle mógł się wybrać do banku i zażądać tej kasy, którą i tak mu byli winni, w końcu zawsze bankowcy winni…

Wiedźma Wrona Pożarta Przez Książki Pomordowane chciała książek i coby się one znowu narodziły, a najlepiej, to coby jej wyrosło pieniężne drzewko, albo Wielki Sponsor się objawił, bo bieda wychodziła już jej wszystkimi otworami. Szczerze, nawet porami skóry się wyewała…

A Bieda?

Hmmm… czy ona w ogóle miała prawo coś chcieć?

Paralizator Narodowy zaś się właśnie narodził, tuż przed zimą i wszelako nie wiedział czym jest, do czego i jak się go ładuje. Baterie paluszki, czy do kontaktu i długi kabelek potrzebny? Ale jak już to miękki jakiś może? Bo twarde będą go uwierać w miejsce ładowania, na pewno…

Gdziekolwiek ono jest.”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)

69 zamkniętych komun… wszystkich 98…

Oczywiście ono „zamknięcie” dotyczy, no wiecie, zamknięcia knajp etc. Nawet bibliotek, czego nie rozumiem, bo tutaj biblioteki działają dość sprawnie, bezosobowo. Składacie przez internet zamówienie, czekacie i je odbieracie. Potem możecie nawet zostawić książki w takim, no wiecie, skrzynce na książki, nie że zsyp…

Ale…

Dlaczego to wszystko?

A to dlatego, że osobnicy mieszkający w onych wcześniej zamkniętych miejscach zaczęli sobie wyjeżdżać do sąsiednich komun, by zjeść obiad w knajpie. I tak to wszystko się podziało, że knajpy pozamykali, proszą by nie wyjeżdżać do onych niewielu już, lekko zdrowszych komun na obiadki… tia, serio tak to złożyli, Szwecja błaga, by nie pływać do nich na żarcie i wszelakie spotkania, przede wszystkim ukrócili wesela Duńczyków w Szwecji…

… więc jeśli wydaje się wam, że Skandynawia taka prawa i tak dalej.

No to nie.

Ha ha ha!!!

Żeby nie było, oficjalnie ilość zachorowań rośnie szalenie. I tak szczerze, nie wiadomo kompletnie dlaczego. Czy przez maseczki, które – widziałam – ludzie sobie nawet pożyczają… czy przez olewactwo wszelkich odstępów, czy przez to, że chorują ci, co już chorowali, a przez cały czas roznosili. Oczywiście… uniwerki się zamykają, od 5 klasy do domu i nie roznosić choroby…

… ale reszta, no wiecie, co zrobić z tymi bachorami…

Niech roznoszą.

Przecież dzieci tak sporadycznie chorują.

Nic im nie będzie, a że logiki w tym żadnej, no sorry.

… więc widzi mi się, że święta, jul i hygge to mamy serio zapewnione…

… na full i z przytupem. Nawert Tivoli zamknęli… przyznaję, że po prostu się zdziwiłam. Zdziwiłam, że to w ogóle było otwarte, biorąc pod uwagę, że stolyca taka zakaźna i w ogóle. Przez co i nas uznali za wylęgarnię wirusów i Niemcy nas już nie kochają, wiecie, dziwne problemy dziwnego bardzo świata.

Nie oszukujmy się.

U nas naprawdę jest dziwnie!!!

Wyobraźcie sobie jak to jest tutaj z pracą…

Z jednej strony grzeczność i klepanie po pleckach, ale za plecami. LOL

Ale, co to ja wiem o zwalnianiu czy zatrudnianiu. Bez urazy, ale nic komplementnie. Takam kurna niedouczona i już! No ktoś musi być jakoś takoś niewierny i wszelako niedoinformowany w pewnych rejonach.

I to niech będę ja.

Dość mi ostatnio wiedzy.

Biedne Arecibo.

I nikt nad nim łezki nie uronił… nie no, kurde no, tyle rzeczy staje na głowie w Finlandii jakieś promieniowanie, kurna, nie dość już tego wszystkiego? Liczą te fale i te lockdowny i w ogóle, tak dalej… i po co to?

Przyjmijmy, że jest źle i to przez cały czas.

Ułatwi mi to liczenie.

Na siebie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.