Archiwum miesiąca: styczeń 2013

Pan Tealight i Barachudło…

„Do końca nie wiadomo skąd się Barachudło wzięło. A raczej wzięła, bo żeński w niej pierwiastek nagminnie dawał o sobie znać. Mniejsza z tym, przyjdzie czas i te tajemnice zgłębiać, na razie oto jest. Stało się słowo ciałem gdzieś poza … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Pan Tealight i Wiedźma NMP…

„Nad Chatką Wiedźmy Wrony, bez zezwoleń i kompletnie na bakier, rozbiła obóz dziwaczna światłość. Barwna moc ciepłego moczu na antybiotykach, nie tylko delikatnie obmywała sam domek, ale też poświatą znaczyła bezczelnie żwawy, zielony, zimy unikający trawnik. Tutaj zajrzała, tamte zakątki … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Pan Tealight i Choinki Niebałamucone…

„Szły powoli, gęsiego, znacząc drogę igliwiem… Lekko żółknące, lekko podsuszone, inne znowu pozlepiane niby ropnymi, żywicznymi grudami, które skrywają najgłębsze rany. Zbolałe jakby, dziwnie pochylone, zrezygnowane, obrzucone nierówno brązowymi, zmrożonymi liśćmi, ponakłuwanymi na igły nadgryzionymi owocami. Jakby brakowało im tylko … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Pan Tealight i Tunell Krasnalli…

„Chochel, chochlik pisarski niższego stopnia Wiedźmy Wrony Pożartej Przez Książki, potakiwał głową tak mocno i z takim natężeniem komicznym, że Pan Tealight zaczął się zastanawiać, czy Ojeblik, mała ucięta główka, nie zyska równego sobie wzrostem przyjaciela… ale należało się upewnić. … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Pan Tealight i Jabłuszko…

„Wyspa szalała z Wiaterami. Cudacznie i grzesznie, barwnie i rozpustnie, nie bacząc na konwenanse i błagalne, jątrzące nawet nieczułe zmysły, łkanie Wiedźmy Wrony Pożartej o śnieg! Kołysała się i bujała, załączała karuzelę i mąciła ciała oraz zmysły. Bawiła się, bo … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Pan Tealight i 2013…

„Właściwie to nie tak, że nie mieli nic do roboty… wiecie jak to jest, niby dzień wolny, poleniuchować by można, niewolnictwo pogonić, kogoś do lizania stóp przysposobić, ale nie. Nie w tym miejscu i nie w tym, jakże specyficznym czasie. … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz