„Pan Tealight z, wyrazistym i nader zmieszanym, niepokojem spoglądał na miotającą się po sklepiku dziewicę. Tak, mimo brudu, specyficznego zapachu, długich, połamanych paznokci i nader odpychających szmat, które ją okrywały… wydzielała też aromat dziewictwa. I na pewno była księżniczką. I to nie byle jaką, opętaną po same końce rozdwojonej koafiury oraz niewielki, majtający się w okolicach jej pasa diadem z chyba… obsranymi diamentami i rubinami!
– Tak więc jesteś Strażniczką Smoczycy zamkniętej w wieży? Wybacz mi, ale muszę to dobrze zrozumieć. Ty strzeżesz dużej… znaczy sporego smoka, przypięta łańcuchem do góry, nie dbająca o higienę także intymną, grzmocisz rycerzy, plujesz jadem, wzniecasz pożary, porywasz maluczkich i straszych ziemskich właścicieli… I w to wszystko wpakowali Cię rodzice? Czyż nie? – Pan Tealight ostrożnie cedził słowa, odchylając głowę coraz dalej od źródła nadmiernej aromatyczności.
Na szczęście na zewnątrz zerwał się waitr. Sztorm pukał do wielkiej kuli zamykającej w swoim uściku Panią Wyspę. Wiatr domagał się zmian… albo po prostu poustawiania wszystkiego na swoim miejscu, tudzież wmieceniu wszelakiej niepoprawności pod kanapę „Sklepiku z Niepotrzebnymi”, albo choć pod wycieraczkę.”
(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)
PS. Listonosz na dziś 🙂 Bardzo zaskakujący i maksymalnie zmoknięty, bo przybył w prawie maksymalnym napadzie sztormowego szału… czyli piękny prezent od Kate 🙂 wspólniczki w wiedźmowo – literackim szałów napadzie.
… przepiękne, po prostu trzeba oprawić 🙂
Strasznie dziękuję!!! i za Foczkę 😉
a i za wybrzeże…
… i kobaltowy motylek 😉 suuuper!!!