Robię zdjęcia… namiętnie, nachalnie, apodyktycznie i ofiarując otoczeniu sporą dozę humoru – widok mnie leżącej na szosie by uchwycić kwiatka, to coś, o czym trudno zapomnieć! 🙂
Większość z nich pochodzi z Bornholmu, Wyspy, którą pokochałam… i na którą uciekłam.