Wielki Eskapolog!!!
Wydawałoby się, że wojenne przeżycia naznaczyły wszystkich. Jeżeli nie przeżyliśmy ich sami, nie napojono nas historiami w dzieciństwie, czy uzupełniono braki literaturą przymusową z okresu szkolnego, to na pewno napotkamy jej cząstki we współczesnych książkach. Zarazem fantastyka, jak i powieść obyczajowa, często sięgają po owe piętna strachu i nadziei, zwątpienia i wiecznego poszukiwania, lęku oraz przekazywanej pokoleniom, wściekłości. II wojna światowa to łakomy kąsek dla rozmaitych osobowości literackich. Ale jak się okazuje, nie tylko tych wymyślonych… Wielu z owych bohaterów żyło naprawdę. Tak jak on – Wielki Eskapolog. Jednak wydaje się, iż ów dowcipny, rubaszny, choć mocno stojący na ziemi lotnik, brał udział w całkiem innej wojnie.
Opowieść Asha, to cudowny koktajl bez cierpkiej domieszki mesjanizmu i przygnębienia. To historia mężczyzny, który nie tylko posiada wspaniały dar gawędziarski, lecz jest przede wszystkim facetem nietuzinkowym. Wiecznym chłopcem, który nawet nie myślał o tym by się poddać zwątpieniu… może dlatego przeżył? Dane mu było „zwiedzić” wiele obozów i miejsc bitew, spadał dziobem w dół i „na deskę”. Pomagał innym nie tylko tym, co robił, lecz przede wszystkim tym, kim wtedy był i, co wydaje się być szalone, jest nadal. Bo ów mężczyzna, pilot spitfire’a, który wojnę traktował nader poważnie, pomagał ludziom poprzez własna osobowość. Osobowość, którą ta książka, trudno nie nazwać jej humorystyczną, jest wprost przesiąknięta. Narrator nie kreuje z siebie bohatera, w Prost przeciwnie, aczkolwiek nie można się oprzeć wrażeniu, iż nim jest. Jest jednym z tych, którzy po prostu byli i robili swoje. Ale też jednocześnie nie zaprzedali swej duszy.
Otwierając książkę spodziewałam się kolejnej, mesjanistycznej opowieści, w której wychwalane będą uczynki i postępowania. Myliłam się. To cudowna, szczera i wspaniała historia mężczyzny, który po prostu zawsze pozostał sobą. Dowcipna opowieść o wiecznym uciekaniu od tego, co się działo. Od krwi i cierpienia. Powieść, w którym wojnie odebrany został ów przytłaczający kolejne pokolenia ciężar. Owo rozgrzeszenie… i za to należy się autorowi szacunek, za całą resztę, język i sposób narracji, nawiązywanie kontaktu z czytelnikiem i skromność, tym bardziej!!!
„Uciekinier” William Ash, Wydawnictwo Dolnośląskie, recenzja publikowana na Merlin.pl