Magiczne słowa…
Przez te magiczne słowa splecione z czarów, pragnienia kształtowania i popełniania błędów… Przez ową moc przepowiedni i chłopca, który jest w stanie tak łatwo wszystko zniszczyć, choć tak bardzo, gdzieś w głębi, pragnie być tym, który tworzy. Tak bardzo wierzy w to, iż powinien być kimś innym, że to co mu się przydarzyło, jest tylko kosmiczną pomyłką. Przez to wszystko utonęłam w magii. Magii, którą można zapisać i rzucić, która tnie, rani, ale i tworzy. Pośród słów, które są w stanie budować, ale i niszczyć… zdań, z których składają się wszyscy i wszystko… Pomiędzy stronami historii, która niecierpliwie stoi na krańcu, który może przerodzić się w wojnę. Historii, której początek zdaje się być wiadomy, powoli obrazowany, ale też pełen tajemnic; jednocześnie prosty, ale tak poplątany… który doprowadził wszystkich bohaterów właśnie do tego samego punktu w tym czasie.
„CZAROPIS” MNIE POCHŁONĄŁ.
I w dziwny sposób nie jestem w stanie sięgnąć po kolejną powieść… bo chcę wiedzieć co dalej? Co dalej z Magistrem i młodym kakografem, co tak naprawdę łączy druidów i autorów? Co dzieli magie, które można zapisać w papierze, drewnie czy metalu? Jakie ten świat ma możliwości? Czy demony przedarły się przez granice i ile w nich tak naprawdę boskości? Czym jest religia, a czym magia?
Zbyt wiele pytań… zbyt silna niepewność… chcę ciagu dalszego!
Jak dla mnie, autor – Blake Charlton – tworzy świetną epopeję, bo „Czaropis” to przecież dopiero początek. Wciagający, intrygujący, lekko baśniowy, choć nie trywilany. Ale i jemu przydałby się jakiś indeks, słownik, czy coś w ten deseń, bo się gubię w mocach magnusa i numenosa, konstruktów i czarów, światów i ras…
Samą książkę jak najbardziej polecam.
Polecam tym, którzy uwielbiają bardziej skomplikowaną fantasy, pełną magii, politycznych utarczek, dziwów, niespodzianek i przepowiedni.
Wymagającą.
„Czaropis” Blake Charlton, Wydawnictwo Prószyński i Ska 2010.
„Czaropis”, „Namiestniczka”, „Wilczy miot”, „Następcy”… seria NOWA FANTASTYKA zaczyna mnie wciągać i kręci różnorodnością!
Ciekawe co będzie dalej?