No to w drogę, bez biletu, bez bagażu, ale z marzeniami…
Ale dlaczego?
Dlaczego mimo wszelakich zmian historycznych i społecznych wciąż w nas trwa, buzuje i gnębi, owa wola, owe pragnienie, by odkrywać. Że przecież trawa jest zieleńsza po drugiej stronie płotu, a i na pewno światy są piękniejsze i ludzie inni… a może to wiara w bajki tak nas napędza? Tylko czy wciąż jest ona we wszystkich?
A może jednak zanika… spoglądajac na nastolatków współczesnych zaczynam wierzyć, że nawet jest na wymarciu… wola odkrywania i siła poszukiwań. Odwaga. Samodzielnosć, odwaga, duma… A może to jednak łatwość? Bo przecież cóż tam trudnego dziś w wyjeździe co? Nic. Kupujesz po prostu bilet w tanich liniach i lecisz. Może komfortu nie ma, ale kto ci zabroni, paszportu nie trzeba… Wtedy jednak było inaczej. W czasach, w które dziwno uwierzyć, bo przecież tak wielu z nas nie było nawet w planach, oni stawiali wszystko na jedną kartę. Na dolary! Niemcy i Polacy, krainy dostojnej pełności i bogactwa, oraz owe dziwaki z dzikiej Polski.
Oni tacy byli… ci młodzi, gdy myśmy dopiero przychodzili na świat, albo wiecie, w planach byli! Młodzi lat siedemdziesiątych, początku osiemdziesiątych minionego wieku. Niby dzieci kwiaty, a jednak coś innego, coś więcej. Przepełnieni marzeniami i pewnym szaleństwem, ową siłą, pewnością, iż mimo wszystko, pomimo polityki i kłód rzucanych im pod nogi, świat wciąż należy do nich. Przeczuwali, że wszystko się zmieni, na pewno… ale nie czekali na zmiany, a sami odkrywali codzienność poza granicami Polski. A przynajmniej takich bohaterów możecie poznać w tej niewielkiej książeczce, ot broszurce zabawnie ilustrowanej, która początkowo wcale mnie nie zaintrygowała. Wprost przeciwnie, nawet mnie nie ruszyła. Leżała tylko, spoglądając na mnie okładką z ową pewnością, że jednak po nia sięgnę…
Sięgnełam i nie żałuję!!! Tacy byli Wasi rodzice, a może starsi kuzyni? Ciotki, wujkowie, którzy teraz odziani w garnitury i standardy pracy oraz płacy wydają się być… tacy nudni!!! Dlatego powinniście sięgnąć po ten tomik, by po prostu poznać ową, jakże niedaleką przeszłość. Gdy ludzie w jakiś dziwny sposób z pewną wariacją pokonywali przeszkody i po prostu wbrew wszystkiemu, wbrew prawu i światom, wbrew sobie samym spełniali marzenia. Często w szaleńczy i wariacki sposób, albo i jeszcze bardziej niesamowicie. Zagłębcie się w ową niewyszukaną opowieść, a jednak tak przebogatą, ukazującą kawałeczek świata, jakże egzotycznego, z jakże niedalekiej przeszłości. Krótką opowieść o szybkim dorastaniu i przygodach, które wtedy były tylko… codziennością. O absurdach przeszłości, które dziś dudnią wyłącznie we wspomnieniach tych dorosłych nadmiernie, albo znanych, szalonych komediach… Niech Was nie przerazi niewielka objętość i broszurowość tej opowieści, naprawdę warto!!!
Nostalgicznie też można podarować tym, którzy pamiętają!!! Może zmusicie ich do szalonych wynurzeń?
„Podróż do Portofino i inne przygody” Rozpisani.pl, Mikel Sielewicz 2014.