PIETIA I WITIA. CO ZŁEGO, TO NIE MY!

Humor z gumofilca

Książka mnie intrygowała od kiedy pojawiła się na półkach. Ja chyba jakoś czuję taki dziwny pociąg do „kaloszków z futerkiem”… i udało się, wygrałam nakanapie.pl 😉 Co prawda powieść cienka, ale wiecie, jak się śmiać, to jedno słowo czasem człowiekowi wystarczy – zaczęłam z nadzieją!

I tak rozpoczęłam pewną podróż z dwoma mężczyznami w wieku średnim, w rzeczywistości klonami – UPS! ŚWIECIE! – które przybyły do Polski zza granicy wyraziście wschodniej. Mieli być wielkością, okazali się szkaradą! Jeden zdaje się być bardziej rozgarnięty, drugi może bardziej uczuciowy. Jeden nie znosi kalesrajtków z kółkami, drugi wie co to olimpiada… obydwaj chcą pomagać ludziom w specyficznych, najczęściej ponadnaturalnych potrzebach. Oni nie dbają o dobra doczesne, wciąż jest w stanie wyżywić ich tylko las, a spanie pod gołym niebem to ich wybór.

Ot po prostu żyją przygodami i to w pełni.

W rzeczywistości książka Tomasza Duszyńskiego, to 12 opowiadań. Krótkich, zwięzłych, lekko niespójnych, łączących się poprzez głównych bohaterów i fantastyczną tematykę. Opowiadań nader swobodnych, czasem lekko dowcipnych, częściej niestety przewidywalnych, spisanych lekko, językiem… cóż, na szczęście nie epatującym „kuśkami”. Zaludniają je stwory znane, prosto z bajek, mitów itp. ale zdarzają się i te rzadsze, lekko zaskakujące. Specyficzna para podróżuje po Polsce i tępi to co uciążliwe, ale czasem zagląda też poza jej granice… i tutaj mam dziwne pytanie, a nawet ich kilka: jeżeli oni tak kochają Rosję, tudzież CCCP, czy tam były Związek… to dlaczego wędrują po Polsce? No i serio? Nieśmiertelni są, czy też czas ich się nie ima. Tego jakoś nie udało mi się wyczytać, chociaż kilka dowcipnych tekstów sobie zapamiętam! Mam jeden wniosek: przedłużcie tę książkę! Może z opisami, wszelkimi przypisami itp. itd. będzie to lepsze? Bo czasem do gumofilców warto dodać i waciak i kilka flaszek, a i jakaś przystań życiowa by się zdała. Jak na razie, to fajny szkic, byłaby z tego dowcipna powieść, gdyby się przyłożyć.

Serio! Pietii i Witii szansę można dać. Opisać ich lepiej, więcej dać czytelnikowi… wpuścić go w opowieść, a nie stawiać pod drzwiami pokoju, w którym właśnie COŚ się dzieje!

„Pietia i Witia. Co złego, to nie my!” Tomasz Duszyński, Wydawnictwo Paperback 2011.

1 odpowiedź na PIETIA I WITIA. CO ZŁEGO, TO NIE MY!

  1. Pingback: Pan Tealight i Wiedźmy Wrony Języki… | Chepcher Jones

Dodaj komentarz