POKÓJ DLA ARTYSTY

 

Kwestie przypadków

Widzicie, to mogłam być ja.

Bo Nałęczów, to mój początek życia. Moje pierwsze kroki, prawdziwe narodziny, szkoła, wolność, wąwozy, psy, pałacyki i drzewa. Bo Nałęczów, to takie miejsce, które jest parkiem i lasem i miasteczkiem uzdrowiskowym w jednym, i jeśli tam się rodzisz… nigdy nie możesz zapomnieć tej specyficznej, artystycznej magii. Nic dziwnego, że swą kolejną powieść duet Ulatowska – Skowroński osadzili właśnie tutaj. Bo… widzicie, to miejsce trzeba zobaczyć.

By zrozumieć…

No i ten dom. Co ja mówię dom, pałacyk właściwie, których tam tak wiele… Tak, to naprawdę mogłam być ja. Nawet ramy czasowe się zgadzają. Gdyby tylko świat zakręcił się dla mnie inaczej… to mogłam być ja.

Przykro mi, ale dla mnie ta historia jest osobista ze wszystkich stron, więc odbieram ją miejscami aż nazbyt sentymentalnie. Miejscami nawet łzawo. Przyznaję się do tego, choć niechętnie LOL. Od walki o budynek, po tworzenie domu, poprzez bohaterów, którzy jak zwykle u tych autorów są wspaniele skonstruowani, aż po same spacery po okolicach. Ale to, co jest początkiem, problemami kilku młodych dusz, walką o cztery ściany, wkrótce przeradza się w coś więcej. W tajemnicę i jej odkrywanie. W uczucia i życie z nimi. W coś, co niegdyś było… zakazane.

Powieść na początku trochę miesza. Naprawdę musicie się jej oddać, by się nie pogubić pośród tylu bohaterów, ale spokojnie, zaraz się wszystko ułoży. Zostanie tylko marzenie, ich trójka, aż w końcu i zbrodnia. Ale czy tylko jedna? I czy wszystko ma taką samą definicję? Czy na pewno?

Tym razem do z pozoru lekkiej i łagodnej historii wkrada się dziwny mrok. Nie tylko zwyczajowe ludzkie problemy, rozstania, walka o spełnienie, ale też coś więcej. Coś, co drzemie w każdym z nas… ta atwistyczna dzikość, która sprawia, że jesteśmy zdolni do zeczy, o których tylko czytaliśmy, lub słyszeliśmy. Że jesteśmy w pełni ludzcy. Tak naprawdę cywilizowani, ale też dziwnie brutalnie zaprzeszli. Bo ta historia ma tak wiele wymiarów, w których można ją poznawać, że sami wybieracie sobie ten, w który pragniecie się zagłębić.

Możecie naprawdę się zaskoczyć własnymi decyzjami w tej, jak zwykle świetnie spisanej i cudownej lingwistycznie, magicznej opisowo, powieści.

„Pokój dla artysty” Maria Ulatowska, Jacek Skowroński, Wydawnictwo Prószyński i Ska 2015.