To, co napisałam i to, co się pisze…

Nie umiem „NIEPISAĆ”.

Niepisanie jest stanem całkowicie mi obcym. Nawet jeżeli akurat czegoś nie notuję, możecie być pewni, iż w mojej głowie piszą się historie. Na pewno będą szalone, właściwie od początku toczące się własnym, przez nie: przez obrazy i bohaterów, stworzonymi ścieżkami.

Ot jak im wygodnie.

BO CZAS SIĘ PRZYZNAĆ… JA NAD TYM WSZYSTKIM NIE PANUJĘ!!!

TOŻ TO ZWYCZAJNE OPĘTANIE…

I z tego wszystkiego zapisałam: kartki, świstki, zeszyty, książki już napisane – jak się okazuje, można pisać na marginesach i pustych stronach – no i oczywiście… moje ukochane paperbacki 🙂 Wypisałam masę ołówków, długopisów, wszystkie też poobgryzałam, taki typ, raczej gryzący.

I wciąż piszę… nie myśląc po co. Przyznam się jednakowoż do jednego, iż odczuwam ostry lęk przed byciem CZYTANĄ… nie umiem tego sprecyzować, ALE BOJĘ SIĘ WAS, KTÓRZY TO CZYTACIE

Obecnie pracuję nad:

„Sklepik z Niepotrzebnymi”

„Opowieść o Wyspie – nie słuchając ludzi”

„Pożarta Przez Książki – autobiografia niezwyczajna”

ale mam fajne oczy 😉


Dodaj komentarz