Pan Tealight i Wiedźma-Córka…

„Raczej nie dawało się ukryć, że Wiedźmy Wrony Pożartej Przez Książki nie stworzyło poczęcie niepokalane. Zresztą nie ukrywajmy, do takiego tworu trzeba było mieć odwagę się przyznać! Na przykład aniołami i w jakiejś dobrej, popularnej książce. Poczęcie TĄ RAZĄ jej widać nie miało. Żaden cud też nie przyznawał się do maczania w tym palców. Legendarne pyłki, kolce, oraz połknięte nasienia, czy też w zależności od miejsca narodzin legendy – kolce iglaków – odmówiły udziału w tym procederze na długo, nim narodziła się myśl o samej Wiedźmie (choć trudno wyobrazić sobie świat bez niej, bez myśli o niej, bez choć powiewu… jej). Tak więc wszystko to dziwne, ruchliwe, mlaskające i ogólnie mało magiczne COŚ musiało zajść między Złą Królową, a BoguiDuchuWinnymNieznajomym, by w wyniku około 9 miesięcy zniewolenia, wydaliła się Wiedźma. Bo chyba nie narodziła. Cały bajer w tym, że zamiast się urodzić, umarła! A to gmatwało definicję. Jedno można było powiedzieć na pewno, choć nikt nie chciał…

Wiedźma Wrona była córką Złej Królowej. Tą na widok której pewne lusterko napięło się i trzasnęło, sprowadzając wiekuiste nieszczęście… tylko nikt nie wiedział dokładnie na kogo?”

(„Sklepik z Niepotrzebnymi” Chepcher Jones)


Książka na dziś! Nowa powieść Marii Ulatowskiej: „Kamienica przy Kruczej”. Dotąd Autorka ofiarowała nam już: bajkowość, normalność życia, oraz moją ukochaną bohaterkę, czyli Panią Eustaszynę.

O czym będzie ten tom?

Cóż, zobaczymy!!!

Recenzja: „Nie jestem seryjnym mordercą” i „Pan potwór”.

Na Wyspie hula wiatr… z Sahary.

Ja rozumiem zagmatwania w okolicach ociepleń klimatu i ogólne szaleństwo klimatycznie klimatyczne, ale z Sahary? Serio? Podobno gdyby padał deszcz, byłby czerwony? No nie wiem, ale to mi się zdaje być kiepską wróżbą… Dobrze, że nie pada! A tak bardziej nacjonalistycznie myśląc, to czy my już nie mamy swoich wiatrów? Jak tak czasem słucham i wtedy tak raczej staram się nie oddychać, to ludzie wciąż je produkują, wierzcie mi, mamy turystów!

Ale nic tam mi wiatery, bo do towarzystwa wyspowego dołączył KNURDUPEL!!! od MIMIŚ!!!

Jest przebojowy!

Nie sądziłam, że mogę wzbudzać na Wyspie większe poruszenie… znaczy się wśród turystów, autochtoni chyba już przywykli… ale z nim mogę!!!

Jest KAPITALNY!!! SERIO!!!

Wiedżma Wrona i jej torba – przewoźnie noszone obchodzone oprowadzanie pluszaków po Wyspie – gdyby ktoś chciał skorzystać!!!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz