Archiwum miesiąca: grudzień 2018

„Jest taka. Istnieje. Zagracona, drewniana… Szopa na Ławki. Lekko pobielona, miejscami czerwonawa, ogólnie mówiąc, mocno niezdecydowana co do koloru na jaki chciałaby być pomalowana. A może po prostu lubiąca oną obłażącą farbę? No wiecie, strupki takie? Duża. Tak, była nawet … Czytaj dalej →

„Końcarównoległe… tak, istniały takie światy. Ale też i takie, wiecie Nie Do… bo niektóre naprawdę, naprawdę jakoś nie mogły się zdecydować. I okay, wolno być niezdecydowanym. Nawet jeśli się jej światem i właściwie jest się ino paletą dla wszelakich żyć … Czytaj dalej →

„Wyłowili ją, a on myślał, że ją zgubił. Naprawdę!!! Szukał jej tak długo, że po pewnym czasie zapomniał, że zgubił właśnie ją. Wiedział tylko, że ma szukać, dziwnie spokojny, iż jeżeli już znajdzie, to będzie wiedział, że to właśnie było … Czytaj dalej →

„Wiedział, że to będzie zły pomysł. Po prostu to wiedział, ale nie mógł postąpić inaczej. Naprawdę! A może tylko tak sobie wmawiał? A może naprawdę nie wiedział co robi? Może instynkt był onym złym dorosłym, który decydował za czysty, tak … Czytaj dalej →

„Widzicie… Jedyny taki. Naprawdę jeżowy, znaczy jak należy, że z pyszczkiem, łapkami, kolcami, które gikały tak mocno, że szok!!! Był kwintesencją kłujności, słodkości, zwijalności i bycia agresywnym z uśmiechem, znaczy nie bycia agresywnym, aczkolwiek wiecie, lepiej nie tykać, bo ukłuje. … Czytaj dalej →