Archiwum miesiąca: listopad 2010

Co po Psalmodii…

Może i nie istnieję, może to wszystko szaleństwo i bzdura? Ale fakt jest taki, że właśnie skończyłam czytać intrygującą książkę pt: „Psalmodia”. Trudno po takiej lekturze tak po prostu, bez rozmyślań, bez refleksji rzucić się na kolejną książkę. Bo w … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | 4 komentarze

Kobaltowa Wrona…

Podobno nie istnieję? W jakiś dziwny sposób ktoś podważył moje prawo do bycia sobą… więc dlaczego wciąż czuję w głowie tłoczące mi się historie? Ich bohaterowie na wszelkie sposoby starają się zwrócić na siebie uwagę. Przepychają się, wyczyniają cuda, podsuwają … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Pierwszy śnieg…

Zawsze czekam na pierwszy śnieg. Więcej, ten pierwszy jeszcze dziwnie nieśmiały, zarumieniony od zachwytu i podziwu wszystkich, zabieram ze sobą do pudełeczka i chowam na specjalnej półeczce. Żeby wierzyć… przez cały rok. Przez to w „Sklepiku z Niepotrzebynymi” mamy specjalny … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Jeden komentarz

Ja symboliczna…

Moje życie to symbole. Poszukuję ich, wytapiam skrupulatnie z codzienności, lub wprost przeciwnie same mnie znajdują. Jakby tylko czekały na mnie za każdym progiem, kryły się w cieniu uchylonych drzwi, czaiły we wszystkich zakątkach i załamaniach ścian wykorzystując wszystko to … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Mój Kemet…

Moja kraina piramid, kamieni, palm, Nilu nocą… dziwnie pełna bezpieczeństwa, nasączona magią, wciąż żywa starożytnością… Wraz z autorką powieści „Heretycka królowa” Michelle Moran odwiedziłam go znowu. Wpadłam tam tak na niewiele ponad 300 stron wprost do XIII wieku p.n.e. W … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Jeden komentarz

Czytu czytu czyt…

Co jest takiego w zapachu książki? Czy Wy też wolicie te tomy o ciemniejszych stronach, czy jednak bardziej Was nęci papier kredowy? Ja preferuję ten lekko kremowy, taki drukowany jak to drzewiej bywało, gdy krasnale jeszcze nosiły swoje czapki normalnie … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Listy pisuję…

Cały problem w tym, że bazgram… no jakbym z tego typu pisania doktoryzowała się u samej, wielce mi słynnej, pazurzastej kury. Takie połączenie prawnika i lekarza – czyli nawet Champollion nie pomoże 🙂 ale kocham pisać listy. Dostawać też 😉 … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

I wieje…

Gdy tak wieje jak dziś, mam w sobie to dziwne uczucie, zadziwiające, zaskakujące, że nic złego stać się nie może. Niestety… owo uczucie mija. Wiatr zawsze przynosi ze sobą coś nieoczekiwanego, a mimo mojej szaleńczej, dla wielu niezrozumiałej panicznej, nieoznaczonej … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Jeden komentarz

Co widać z okna domku dla lalek?…

Wyobraźcie sobie, że… nie, nie jesteście kolejnym wcieleniem rodziny Pożyczalskich, ale po prostu ktoś zmniejszył was i dał w prezencie cudowny domek i to z garderobą bujną i wszelako szaloną, oraz aż 68 pokojami. Czyli moja recenzja „68 pokojów” Marianne … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Okna mojego świata…

Patrzę na świat przez nieswoje okna. Namiętnie wynajmuję cudze ramy, szybki. Tylko przez nie jestem w stanie zrozumieć to, co mnie otacza. Jakbym była zupełnie nieprzystosowana do rzeczywistości? A może zwyczajnie nikt nie dołączył mi do duszy instrukcji obsługi właśnie … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz